Wszystkie rozstawione pary miały w pierwszej rundzie "wolny los", a środowi rywale Polaków: Argentyńczyk Juan Martin del Potro i Amerykanin Mardy Fish pokonali w niej 6:2, 6:3 Hiszpanów Nicolasa Almagro i Davida Ferrera. - Przed nami kolejny turniej Masters 1000, tym razem w Madrycie. Na dobrą sprawę można powiedzieć, że jesteśmy obrońcami tytułu, ale tak naprawdę przed rokiem wygraliśmy w tym mieście nieco inny turniej, bo w październiku i na twardych kortach w hali. Teraz, po reformie kalendarza, jest maj i nawierzchnia ziemna i to na otwartym powietrzu. Wywieźliśmy stąd bardzo miłe wspomnienia, bo to był nasz pierwszy triumf w Masters Series i mam nadzieję, że tak samo będzie w tym roku - powiedział PAP Fyrstenberg. W tym tygodniu w Madrycie odbywają się jednocześnie dwie imprezy: ATP i WTA Tour. - Na razie panuje tu jeden wielki bałagan. Nie wiem czy wynika to z połączeniu turnieju kobiet i mężczyzn. W sumie nie mam nic przeciwko temu, ale z tego powodu jest trochę za mało kortów do treningu. A te co już są, są właściwie w tragicznym stanie - powiedział Fyrstenberg. - Trenowałem z Francuzem Simonem, zaraz po Nadalu. Gdy Rafa schodził do szatni powiedział mi, że na takim korcie to nie grał od czasu jak miał 12 lat. Mówił, że wszędzie są dziury i bardzo duże ryzyko kontuzji, więc wolał skończyć po pół godzinie. My z Gillesem pograliśmy jakieś 40 minut tylko na siebie, bez nadmiernego biegania. Mam nadzieję, że korty meczowe są w lepszym stanie - dodał.