Peru to przeciwnik nieco egzotyczny, ale nie do końca anonimowy. Leyla Chihuan i Yulissa Zamudio w 1997 roku trafiły do zespołu Augusto Kalisz. Nie były jednak wiodącymi postaciami drużyny, która dysponowała wówczas mocnym składem i zdobyła mistrzostwo Polski. Rywalizację o złoty medal wygrała z Dick-Blackiem Andrychów, prowadzonym wtedy przez obecnego trenera kadry Jerzego Matlaka. "Trochę pamiętam te zawodniczki, ale one wówczas niczym szczególnym się nie wyróżniały. Miały nawet kłopoty, żeby przebić się przez siatkę i jestem trochę zdziwiony, że są w reprezentacji Peru" - wspomniał szkoleniowiec polskiej reprezentacji. O sile peruwiańskiej drużyny stanowią skrzydłowe: najskuteczniejsza zawodniczka reprezentacji Jessenia Uceda oraz Patricia Soto. W czołówce punktujących jest również Chihuan. Szkoleniowcem od półtora roku jest Koreańczyk Kim Cheol Yong, który wcześniej trzykrotnie prowadził swoje rodaczki na igrzyskach olimpijskich - w Atlancie (1996), Sydney (2000) i Atenach (2004). Peruwianki w Japonii wygrały dotąd jedno spotkanie - na inaugurację mundialu z Algierią 3:0. Polki po trzech spotkaniach mundialu mają na koncie też jedną wygraną - z Kostaryką (3:0). "Po tak pechowym początku potrzebujemy kolejnych zwycięstw jak powietrza" - podkreślił Matlak, nadal nie może liczyć na kontuzjowaną Agnieszkę Bednarek-Kaszę. Mecz Polski z Peru rozpocznie się w Tokio we wtorek o godz. 7.30 czasu warszawskiego. W innych spotkaniach grupy A tego dnia Serbia zagra z Algierią, a Japonia z Kostaryką. Z Tokio - Marcin Pawlicki