W nocy z soboty na niedzielę naszego czasu zespół prowadzony przez Polaka pokonał Los Angeles Galaxy 2:0. Drużyna gości była co prawda osłabiona brakiem kontuzjowanego Davida Beckhama, ale i tak stawiano ją w roli faworyta. - Ale my nie jesteśmy słabym zespołem. Mamy 23 wyrównanych piłkarzy, było to widać. Każdy z nich dokłada swoją cegiełkę, a ja mam komfort i mogę wystawić do składu kogo chcę - mówił po meczu zadowolony Warzycha. Jego zespół przerwał zwycięską passę Los Angeles Galaxy, które przegrało tylko jedno z 13 poprzednich spotkań. - Cieszę się z osiągniętego wyniku. To był jeden z naszych najlepszych meczów - uśmiechał się polski trener. W najbliższy wtorek prowadzony przez niego Columbus Crew zagra o awans do ćwierćfinału "amerykańskiej" Ligi Mistrzów. - To będzie bardzo ważny mecz - mówi polski trener. Rywalem jego drużyny będzie zespół Saprissa z Kostaryki.