<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/polska-gruzja,2801">Tutaj prowadziliśmy relację na żywo z meczu - Kliknij tutaj, aby zobaczyć jej zapis!</a> Wydarzeniem meczu rozgrywanego na Dialog Arenie w Lubinie był debiut w "Biało-czerwonych" Eugena Polanskiego, czyli trzeciego "odbitego" Niemcom piłkarza - po Sebastianie Boenischu i Adamie Matuszczyku. Z zapowiadanego na forach internetowych wygwizdywania Eugeniusza nic nie wyszło. Gdy spiker przed meczem odczytał jego nazwisko brawa zagłuszyły pojedyncze gwizdy. Widać, Polacy - naród nie w ciemię bity i nie przeszkadza im, gdy w reprezentacji pojawia się kolejny klasowy pilkarz. W dodatku urodzony w Sosnowcu, mówiący po polsku, z ambicjami, aby pokazać się w naszej drużynie narodowej. Eugen Polanski miał koszulkę z "ń", jakby dla podkreślenia polskości. Zaczął dobrze, ale trochę jakby bez dynamiki. Pół żartem, pół serio można napisać, że biegał, jakby miał "worek kartofli" na plecach. Zarazem pokazał, że potrafi się zostawić i posłać dalekie, dokładne podanie, ale też w drugiej połowie zdarzyły mu się dwie straty. Jeszcze w niedzielę Polanski zagrał w Bundeslidze w barwach FSV Mainz przeciwko Leverkusen. Czy to tłumaczy debiutanta w trykocie z Białym Orłem? Na pewno w pierwszej połowie lepiej zagrał Rafał Murawski, który towarzyszył Polanskiemu na środku pomocy. Był zdecydowany, szybki, inicjował akcje ofensywne, odbierał piłki. Dla "Murasia" to był 35. mecz w kadrze. Widać, że zrzucił parę kilo i naprawdę może być filarem reprezentacji. Eugen ucierpiał w 72. min, gdy podczas posyłania dobrej piłki na lewe skrzydło, kopnął go od tyłu Lewan Kobiaszwili. Utykającego Polanskiego pożegnały brawa, a zastąpił go Dariusz Dudka. Polacy zaczęli dobrze, ale później przez kwadrans grali nerwowo, łatwo tracili piłkę. Po raz pierwszy rywale zagrozili, gdy Jakub Wawrzyniak tuż przed polem karnym sfaulował Kakę Kaładze, ale na szczęście dla naszych Lewan Kobiaszwili trafił w mur. Dwukrotnie w poważnych opałach ratował nas Wojciech Szczęsny, wygrywając pojedynki z Targamadze i Martswaladze (61. min). Obie interwencje były najwyższej światowej klasy. Rozwijający się w takim tempie młody golkiper Arsenalu może zabezpieczyć bramkę Polsce na długie lata i przyćmić dokonania jego ojca Macieja, który z trybuny prasowej oklaskiwał poczynania juniora. Szczęsny kapitalnie grał nogami, świetnie wyrzucał piłkę ręką nawet na połowę rywala! Polanski w 13. min pokazał, że umie się zastawić i nieszablonowo podać. Wtedy też po raz pierwszy zrobiło się ciekawiej pod bramką Gruzińską, gdy z wolnego podawał Obraniak, a bliski oddania celnego strzału był Arkadiusz Głowacki. Powrót "Głowy" po kontuzji zdecydowanie podniósł wartość naszej kadry. Arek grał spokojnie, twardo, a także popisywał się 60-metrowymi podaniami, jak to z I połowy, gdy Adrian Mierzejewski przyjęciem zgubił rywala i pięknie "kropnął" na bramkę (piłka przeszła tuż nad poprzeczką i tylko to uratowało Giorgiego Lorię). W 20. min Lewandowski przepchnął Gruzina, uderzy do bramki, sędzia dopatrzył się jednak faulu. Za moment ładnie zaatakowali Obraniak z Błaszczykowskim - po podaniu Kuby w "szesnastkę" Gruzini ratowali się wybiciem na róg. Rywale odpowiedzieli groźnym strzałem z dystansu Szoty Grigakaszwiliego, który przyblokował "Głowa" i piłka wyszła na róg, po którym Kaładze wygrał pojedynek główkowy z Jodłowcem, lecz strzelił tuż obok słupka. Akcja, po której Orły wyszły na prowadzenie była z gatunku tych - "palce lizać"! Jakub Błaszczykowski zagrał na klepkę z klubowym kolegą Robertem Lewandowskim, dzięki czemu wyszedł na czystą pozycję i ładnym strzałem w prawy róg trafił do siatki. Kuba podbiegł do kibiców, a także wskazał w kierunku Niebios dedykując tego gola tragicznie zmarłej mamie. Orły Franza Smudy nie osiadły na laurach i próbowały strzelić kolejne gole. Niezłe sytuacje mieli w II połowie Lewandowski, Mierzejewski (strzał nad poprzeczką), Peszko (po wejściu lewą flanką), ale nie udało się ich wykorzystać. Zawód to Ludovic Obraniak, który grał pasywnie, miał kilka nieudanych zagrań. W Lille znowu jest rezerwowym. Na pewno utrudnia to sytuację "Ludo" i kto wie, czy w najbliższych miesiącach nie będzie zaczynał meczów kadry na ławce rezerwowych. Może Franciszek Smuda będzie wystawiał w roli playmakera Mierzejewskiego, a na skrzydle będzie występował klasyczny skrzydłowy, jak Sławomir Peszko, czy Kamil Grosicki? Mierzejewski jest pewny siebie. Jego umiejętności techniczne procentują w każdej sytuacji. Nie boi się tłoku, podejmuje ryzyko dryblingu, a także podania. Jakub Wawrzyniak miał wielkie zaufanie do Wojciecha Szczęsnego, ponieważ dwa razy wycofywał piłkę do bramkarza "Biało-Czerwonych" i to dość silnie podając w światło bramki. Wojtek jednak to nie Artur Boruc, jest od niego znacznie szybszy i zawsze trafia w piłkę. Grać w swoim stylu, czyli jak najdłużej utrzymując się przy piłce i stosując podania na jeden, co najwyżej dwa kontakty, to były cele Polaków. Momentami to się udawało, a momentami oddawaliśmy pole. Gruzini są dobrzy technicznie. W swojej grupie eliminacji EURO 2012 radzą sobie naprawdę nieźle. Przegrali co prawda dwa ostatnie mecze - z Izraelem (0-1) i Chorwacją (1-2), ale wcześniej wygrywali i remisowali: - z Grecją (1-1), z Izraelem (0-0), Maltą (1-0), Łotwą (1-1). Temuri Kecbaja zbudował zespół wokół 33-letniego Kakhy Kaładzy (wcześniej Milan, obecnie Genoa, 80. spotkanie w reprezentacji) oraz 34-letniego Lewana Kobiaszwiliego (Hertha Berlin, 97. mecz w kadrze) . Dla nas najważniejsze, że na 303 dni przed Euro 2012 gra Orłów wygląda coraz lepiej. <a href="http://wyniki.interia.pl/#gamesInternational">Sprawdź wyniki innych środowych meczów towarzyskich - Kliknij tutaj!</a> <a href="http://sport.interia.pl/euro-2012/news/trener-gruzinow-nie-zadzwonil-do-zewlakowa,1679702,4324">Trener Gruzinów nie zadzwonił do Żewłakowa - Dowiedz się więcej!</a> Polska - Gruzja 1-0 (1-0) Bramka: 1-0 Jakub Błaszczykowski (36.) Polska: Wojciech Szczęsny - Grzegorz Wojtkowiak, Tomasz Jodłowiec, Arkadiusz Głowacki, Jakub Wawrzyniak - Jakub Błaszczykowski (90+2. Maciej Rybus), Eugen Polanski (75. Dariusz Dudka), Rafał Murawski (85. Adam Matuszczyk), Adrian Mierzejewski (60. Sławomir Peszko), Ludovic Obraniak (79. Szymon Pawłowski) - Robert Lewandowski (60. Paweł Brożek) Gruzja: Giorgi Loria - Ucza Łobżanidze, Akaki Czubutia, Aleksandre Amisułaszwili (46. Gia Grigaława), Kacha Kaładze - Dżaba Kankawa (73. Murtaz Dauszwili), Lewan Kobiaszwili (81. Dato Kwirkwelia), Szota Grigałaszwili (63. Guram Kaszia), Dawid Targamadze - Otar Marcwaladze (63. Mate Wacadze), Władimir Dwaliszwili (46. Sandro Guruli) Żółte kartki: Jakub Błaszczykowski oraz David Targamadze i Lewan Kobiaszwili. Sędzia: Andrij Szandor (Ukraina) Widzów: 12309 Roman Kołtoń, Michał Białoński Korespondencja z Lubina