"Fan Camp" znajduje się kilkaset metrów od stacji metra "Krieau" (linia U2). Stąd już bardzo blisko do stadionu Ernsta Happela, na którym o godz. 20.45 reprezentacja Polski zagra z Austrią w ME. "Jesteśmy w miarę zadowoleni, chociaż Austriacy nastawieni są bardziej na ilość, a nie jakość. Nie będziemy jednak wybrzydzać, bowiem po całonocnej, siedmiogodzinnej podróży nad ranem dotarliśmy do Wiednia i szukaliśmy noclegu. Kolega dowiedział się o tym miejscu z internetu, dlatego tutaj jesteśmy. Za łóżka służą piętrowe prycze" - przyznał w rozmowie z PAP pan Bartek z Sulechowa (województwo lubuskie). "Najważniejsze, że mogliśmy się parę godzin przespać i wziąć prysznic. Jest bardzo bezpiecznie, każdy wchodzący otrzymuje specjalną bransoletę na rękę do identyfikacji. Wcześniej wypełnia się szczegółowe kwestionariusze, w których trzeba podać między innymi adres zamieszkania, numer dowodu osobistego i paszportu. Nikt nie jest anonimowy" - dodał. Wraz z nim, z Zielonej Góry i okolic przyjechało czterech innych kibiców polskiej drużyny. "Austriacy zadbali o porządek w Fan Campie. Polacy mieszkają w sektorze z rodakami, Chorwaci ze swoimi, są także fani z Niemiec czy Holandii. Nie ma mowy o żadnej przemocy. Nie można wnosić alkoholu, nawet szklanych butelek. W ogóle jest czysto, kosze na śmieci są na bieżąco opróżniane" - przyznali kibice z lubuskiego. Polacy narzekają tylko na cenę za nocleg, wynoszącą 38 euro. "Wiadomo, wszyscy chcą zarobić na mistrzostwach. Jedzenia tutaj nie kupujemy, gdyż przywieźliśmy prowiant z domu. Generalnie cieszymy się, że powstał taki Fan Camp. Ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie, że za cztery lata powstaną podobne w Polsce przy okazji naszego Euro" - stwierdził pan Bartek. Za bilet na spotkanie Polska - Austria zapłacił aż 500 euro. "Drogo, ale uwielbiam piłkę nożną. Mam propozycję nabycia wejściówki na poniedziałkowy mecz z Chorwacją w Klagenfurcie za 1100 złotych. Zobaczymy jak dziś zagrają Polacy, wtedy łatwiej będzie planować" - stwierdził. Karty wstępu na mecze ME są towarem pilnie poszukiwanym w okolicach stadionu. Kibice nie tylko pytają przechodniów, ale także noszą kartki z zapytaniem, w językach: polskim, niemieckim i angielskim. "Chciałbym abyśmy wygrali z Austrią. Bardzo liczę na Rogera, zresztą na co dzień kibicuję Legii Warszawa. Jeśli chodzi o kolejną kontuzję w zespole, tym razem Łukasza Piszczka, mocno się nie przejąłem, bowiem on nie jest kluczowym zawodnikiem" - zakończył pan Bartek. "Fan Camp" będzie dostępny dla kibiców do 1 lipca. Oferuje aż trzy tysiące miejsc noclegowych. Fani mogą skorzystać nie tylko z prysznica i urządzeń sanitarnych, ale również fryzjera, sklepu spożywczego i z pamiątkami, bankomatu czy kafejki internetowej. Zapewniona jest ochrona i pomoc medyczna.