Obszerną relację ze sparingu prezentuje oficjalna strona internetowa "Czarnych Koszul". Polonia rozpoczęła zmagania w towarzyskim turnieju Marbella Cup 2011 rozgrywanym hiszpańskiej Maladze. Na pierwszy ogień przypadło starcie z rosyjskim Kubaniem Krasnodar. Warszawiacy zwyciężyli 4:0 za sprawą bramek Adriana Mierzejewskiego, Santiago Villafane i dwóch Euzebiusza Smolarka. "Mierzej" strzelił płasko O zwycięstwie stołecznego klubu zadecydowała w dużej mierze 15 minuta. Arbiter dzisiejszego spotkania odgwizdał przewinienie jednego z rosyjskich piłkarzy i wskazał na 17. metr. Do piłki podszedł etatowy wykonawca stałych fragmentów gry - Adrian Mierzejewski. Kapitan Polonii, pełniący tę rolę pod nieobecność kontuzjowanego Radka Mynara, zdecydował się na bezpośrednie uderzenie na bramkę rywali. "Mierzej" strzelił płasko po ziemi obok zaskoczonego golkipera Rosjan, aby po chwili cieszyć się z objęcia prowadzenia przez "Czarne Koszule". Poloniści powiększyli rozmiary wygranej w ostatnim kwadransie 2. połowy, kiedy na listę strzelców wpisał się najpierw przebojowy Ebi Smolarek. W 74. minucie Rosjanin sfaulował Tomasza Brzyskiego w polu karnym i sędzia bez namysłu podyktował jedenastkę dla Polonii. Do jej wykonania podszedł Smolarek. "Nisko, mocno, pewnie" - tak można podsumować uderzenie polonisty. Bramkarz rywali wyczuł zamiary Ebiego, aczkolwiek nie miał żadnych szans na skuteczną obronę. Smolarek zdobył jeszcze gola na 4:0, wykorzystując fantastyczne podanie z głębi pola. Z 18. metra uderzył w długi róg bramki, nie dając po raz kolejny szans bramkarzowi na wyjście z opresji. Wcześniej jednak trafienie na 3:0 zaliczył Santiago Villafane, który trenuje z Polonią już od kilkunastu dni. Prawy obrońca Boca Juniors otrzymał świetne podanie, minął golkipera i skierował futbolówkę do pustej bramki. Asystował młodziutki Estrada A kto odpowiadał za te ostatnie asysty? Młodziutki piłkarz z Kostaryki i zawodnik LD Alajuelense - Diego Estrada. Reprezentant swojego kraju przebywa obecnie na testach w "Dumie Stolicy". Według wcześniejszych doniesień miałby walczyć z Mierzejewskim o miejsce w podstawowym składzie. Kostarykanin, mimo że w Maladze przebywa dopiero od kilkudziesięciu godzin, zaprezentował się w fantastycznie. Na boisko wszedł w 64. minucie, ale zdążył pokazać kilka ciekawych zagrań, w tym dwa, które zakończyły się zdobyciem goli przez jego kolegów. Z kolei Rosjanie nie wykorzystali najlepszej sytuacji pod koniec 1. połowy. Pomocnik Kubania dośrodkował wtedy piłkę w pole karne Polonii. Do lecącej futbolówki rzucił się testowany bramkarz Bronislav Danilović. Serb wypuścił futbolówkę z rąk, a ta znalazła się pod nogami napastnika przeciwnej drużyny. Snajper był tak zaskoczony zamieszaniem, iż nie zdołał umieścić futbolówki w pustej bramce. Spotkanie, mimo że było "żywe", nie należało przez większość czasu do tych z serii ładnych dla oka. W starciu polsko-rosyjskim przeważała przede wszystkim walka. Obie drużyny zagrały bardzo agresywnie, przez co mecz był często przerywany. W 2. połowie posypał się grad kartek, w tym jedna czerwona. Mimo tej ostatniej Rosjanie grali ciągle w jedenastu, ponieważ sztab szkoleniowy "Czarnych Koszul" zgodził się, aby przeciwnicy kontynuowali grę w pełnym składzie. Obraz meczu zmienił się w ostatnim kwadransie, kiedy Polonia uzyskała miażdżącą przewagę, przez co polonistom wychodziło prawie każde zagranie. Ebi na szpicy gwarancją bramek W 2. połowie Theo Bos postanowił zastąpić Sobiecha Smolarkiem. We wcześniejszych meczach Ebi najczęściej występował w pomocy. Był to więc dla "Holendra" pierwszy mecz na szpicy podczas zimowych przygotowań. Wydaje się także, że na dobre pozycję zmienił Brzyski, który został umieszczony na lewej pomocy. Tym samym ex-chorzowianin wrócił na swoją naturalną pozycję, na której wypłynął na szerokie wody w barwach górnośląskiego Ruchu. Na boisku pojawiło się 2 nowych zawodników Polonii. W 1. połowie na lewej obronie grał Serb Dorde Cotra. Jego występ można ocenić jako poprawny. Rosjanie rzadko przedostawali się flanką Cotry, przez co z reguły atakowali stroną Kuby Tosika, bądź uderzali z dystansu. Sztab szkoleniowy mógł również przyjrzeć się poczynaniom innego Serba - Milosa Adamovicia, który wszedł na murawę w 64. minucie. Adamović grał na pozycji defensywnego pomocnika i za swój występ był chwalony. Ponadto "Czarne Koszule" testowały jeszcze kilku piłkarzy, oprócz wspomnianych już Estrady i Villafane. Theo Bos przyglądał się grze bramkarza Danilovicia, lewego obrońcy Antonina Rosy i lewego pomocnika Milosa Stojceva. Serbski golkiper prezentował się, poza jedną sytuacją, całkiem korzystnie. Bronił pewnie, a że i zachował czyste konto, to jego występ można uznać za udany. Z kolei czeski obrońca nie dopuszczał Rosjan do stwarzania groźnych sytuacji na swojej flance. Najmniej korzystnie zaprezentował się lewoskrzydłowy, który nie wniósł zbyt wiele dobrego do gry ofensywnej Polonii. Świadczy o tym między innymi to, iż "Czarne Koszule" stworzyły w 1. połowie bardzo mało groźnych sytuacji. Poloniści rozegrają następne spotkanie już w sobotę. Ich przeciwnikiem będzie zwycięzca pary Zenit Sankt Petersburg - Lokomotiw Płowdiw. W weekend szansę na grę powinni otrzymać zawodnicy z pola, którzy dziś nie wystąpili, tj. Daniel Gołębiewski, Paweł Wszołek, Łukasz Teodorczyk i dochodzący do zdrowia, ale wciąż nietrenujący na pełnych obrotach, Andreu Mayoral. Polonia Warszawa - Kubań Krasnodar 4-0 Adrian Mierzejewski (15.), Euzebiusz Smolarek (75. z rzutu karnego, 84.), Santiago Villafane (81.), Polonia: Danilović - Tosik (46. Villafane), Pietrasiak (46. Jodłowiec), Sadlok (46. Kokoszka), Cotra (46. Rosa) - Bruno (46. Gancarczyk), Rachwał (46. Piątek), Trałka (64. Adamović), Mierzejewski (64. Estrada), Stojcev (46. Brzyski) - Sobiech (46. Smolarek) Kubań: Namasco - Armas, Rogiczij (83. Szachow), Bugajow (46. Żawnierczik), Fidler (46. Kulik), Kozłow, Ne (64. Tlisow), Varga (46. Padierin), Maksimow (46. Kalimullin), Corajew (28. Skwierniuk), Dawydow (64. Bucur) Żółte kartki: Pietrasiak, Piątek, Villafane (Polonia), Żawnierczik, Kalimullin (Kubań) Czerwona kartka: Żawnierczik (Kubań)