Brazylijki były zdecydowanymi faworytkami tego spotkania, ale liczyliśmy na dobry występ podopiecznych Jerzego Matlaka. Nasze siatkarki wyrównaną walkę stoczyły jednak tylko w drugim secie, który miały dużą szansę wygrać. W pierwszej partii gra była w miarę wyrównana tylko w pierwszej fazie. Przy stanie 4:4 Brazylijki zdobyły cztery kolejne punkty, a potem tylko raz pozwoliły Polkom nieco się zbliżyć (8:10). Potem już systematyczne zwiększały swoją przewagę. Nasze nie były w stanie poradzić sobie z urozmaiconymi atakami rywalek. Ogromnych emocji dostarczył natomiast drugi set. Polki nie oddawały łatwo punktów i na pierwszą przerwę techniczną schodziły przy prowadzeniu 8:6. Nasza potem wzrosła do czterech punktów (12:8, 13:9, 16:12 i 18:14). Wtedy trener Brazylii poprosił o czas i za chwilę jego podopieczne prowadziły 21:19. Polki nie podawały się i doprowadziły do stanu po 22. Potem dwie kolejne punkty wywalczyły Brazylijki i wydawało się, ze szansa na wygranie seta ostatecznie się wymknęła. Nic z tego nasze siatkarki pokazały charakter, zdobyły trzy punkty i miały setbola! Wówczas jednak szczęście opuściło Polki i drugą partię wygrała Brazylia do 25. To był konie emocji w tym meczu. Trzeci set od początku do końca przebiegał pod dyktando rywalek, które - grając na zupełnym luzie - zupełnie rozbiły Polki. Teraz obydwa zespoły przeniosą się do Ningbo. Oprócz w nich w turnieju finałowym zagrają: Chinki, Amerykanki, Japonki i Włoszki. Polska - Brazylia 3:0 (16:25, 25:27, 16;25) Polska: Katarzyna Gajgał, Milena Sadurek, Katarzyna Skowrońska-Dolata, Agnieszka Bednarek-Kasza, Anna Barańska, Karolina Kosek, Mariola Zenik (libero) oraz Joanna Kaczor, Katarzyna Zaroślińska, Berenika Okuniewska, Joanna Staniucha-Szczurek. Brazylia: Claudino, Menezes, Steinbrecher, Carvalho, Castro, de Souza, de Oliveira (libero) oraz Lins, Pequeno, Silva, Gonzaga, Pereira.