- Koreańczycy mogą stanąć wysoko w obronie, nawet na 15. metrze, grają niewygodnie i są nieprzewidywalni - mówili przed meczem polscy zawodnicy i trener. Ale co z tego, że to wiedzieli, skoro w pierwszej połowie nie zrobili z tej wiedzy pożytku. Skutery na parkingu tirów Przy wielkich i statycznych Polakach niscy i ruchliwi Koreańczycy wyglądali jak skutery na parkingu tirów. Wbiegali w obronę, rzucali z drugiej linii i prowadzili 4-1. O ile polska obrona nie wyglądała źle, to znowu problem był w ataku. W pierwszych dziesięciu minutach zdobyliśmy tylko jedną bramkę. Potem armatę odpalił Karol Bielecki. Normalnie przy Koreańczykach wygląda jakby stał na krześle, a gdy poszedł w górę to bramkę Azjatów ostrzeliwał niczym nurkujący bombowiec. Trafił tak trzy razy i złapaliśmy z przeciwnikiem kontakt, którego nie straciliśmy już do końca. Pomagał oczywiście jak zwykle Sławomir Szmal w bramce (najlepszy gracz meczu), tylko przed przerwą broniąc osiem rzutów. Po 30 minutach co prawda przegrywaliśmy 10-11, ale z widokami na zwycięstwo. Ostatnia minuta nadziei Azjatów Po wyjściu z szatni Koreańczycy jeszcze przez chwilę biegali, jakby mieli rozżarzone węgle w butach, ale 37. minuta była ostatnią, w której przyniosło im to efekty. Polska obrona, w której znakomicie spisywał się między innymi Piotr Grabarczyk, stopniowo pozwalała Koreańczykom na coraz mniej. A najważniejsze, że wreszcie zaskoczyło w ataku. Grzegorz Tkaczyk, z meczu na mecz lepszy, tym razem grał już pięknie, kombinowane akcje kończył z koła nawet Tomasz Tłuczyński, w kontrach tylko raz pomylił się Patryk Kuchczyński. Z wyniku 13-14 wyszliśmy na 20-15. Gdy gola ze skrzydła zdobył... Karol Bielecki, wiadomo było że Korea jest rozbita. Bitwa nie o miejsce, tylko o punkty Pięć minut przed końcem było 24-16 po bardzo dobrej grze w obronie, dobrej w ataku w drugiej połowie, z zawodnikami którzy zaczynają wchodzić na swój dobry poziom. W czwartek o godz. 20:15 mecz ze Szwecją, ale nie o pierwsze miejsce w grupie, bo lokata w tym przypadku wpływa tylko terminarz gier w fazie głównej. Prawdziwą stawką są punkty, które przechodzą z drużyną dalej. Dwa już mamy, o kolejne będzie bitwa w hali Scandinavium. Leszek Salva, Goeteborg Grupa D MŚ w Szwecji Polska - Korea Południowa 25-20 (10-11) Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski - Grzegorz Tkaczyk 5, Bartosz Jurecki 5, Bartłomiej Jaszka 4, Karol Bielecki 4, Patryk Kuchczyński 3, Tomasz Tłuczyński 3, Marcin Lijewski 1, Bartłomiej Tomczak 0, Artur Siódmiak 0, Mariusz Jurasik 0, Piotr Grabarczyk 0, Mariusz Jurkiewicz 0. Korea Płd.: Chang Woo Lee, Chan Young Park, Dong Myung Lee - Dong Geun Yu 5, Yi Kyeong Jeong 4, Jung Geu Park 3, Jae Bok Sim 2, Ci Yoel Yoon 2, Su Young Jung 1, Duk Jun Lim 1, Jae Woo Lee 1, Seung Do Na 1, Hwan Sung Kim 0, Chan Yong Park 0, Yun Suk Oh 0, Hyo Won Eom 0. Kary: Polska - 6, Chile - 6 min. Widzów 6001. Zobacz zapis relacji na żywo z tego meczu! Szwecja - Argentyna 22-27 (10-12) Chile - Słowacja 29-29 (15-12) Zobacz sytuację w tabeli grupy D!