Kibice dodawali otuchy brawami i skandowaniem nazwisk każdemu, ale najczęściej temu, który może się czuć po operacji "Grecja" najbardziej przybity - Wojtkowi Szczęsnemu. Jego nazwisko było skandowane kilka razy. - Szkoda, to było zwykłe nieporozumienie z Marcinem Wasilewskim. Spóźniliśmy się obaj - podkreślał. Na wejście Orłów kibice rozpostarli dużą flagę biało-czerwoną, każde udane zagranie było oklaskiwane. Za wyjątkiem bramkarzy, piłkarze, którzy wystąpili przeciwko Grecji mieli tylko rozgrzewkę, a później udali się do ćwiczeń w siłowni. Regularny trening przeprowadzili pozostali. Kulminacją zajęć była gra wewnętrzna na małej przestrzeni sześciu na sześciu. W żółtych trykotach wystąpili: Dariusz Dudka, Paweł Brożek, Adrian Mierzejewski, Adam Matuszczyk, Rafał Wolski kontra: Kamil Grosicki, Grzegorz Wojtkowiak, Artur Sobiech, Marcin Kamiński i Jakub Wawrzyniak. Każde trafienie do siatki było kwitowane gromkim: "Jeeest!" Na zakończenie zajęć Franz Smuda zorganizował całej ekipie odprawę na środku boiska. Uczestniczyli w niej również podstawowi gracze, którzy specjalnie na ten fragment wrócili na murawę. Trzeba przyznać, że Franz wywiązał się z roli motywatora. Gestykulował, wymachiwał i rzucał takie teksty, że grupa śmiała się na cały głos. - Niestety, ale nie mogę zdradzić co nam wtedy mówił trener. To wewnętrzna sprawa drużyny - powiedział Eugen Polanski, a w jego ślady poszli inni z Marcinem Wasilewskim na czele. Najbliżej wejścia z ławki na końcowe minuty meczu z Grekami byli Paweł Brożek i Kamil Grosicki. Obaj się już rozgrzewali, Paweł nawet czekał na przerwę w grze, by wejść na murawę, gdy z boiska wyleciał Szczęsny i Smuda musiał wprowadzić Przemka Tytonia. "Brozio" nie miał pretensji. - Owszem, czułem się mocny, miałem nawet przeczucie, że coś bym zdziałał w tym meczu, ale po czerwonej kartce dla Wojtka trener musiał inaczej zareagować - powiedział nam Paweł. Kamil Grosicki sprawiał wrażenie, jakby jego ambicje zostały urażone przez to, że nie został wpuszczony choćby w 90. minucie. Trudno się mu zresztą dziwić, od samego Franza dostał przecież polecenie, by się rozgrzewać. Gdy prosiliśmy go o udzielenie wywiadu - odmówił. Po treningu, w swej bazie - hotelu Hyatt ekipa miała analizę taktyczną spotkania z Grekami i na tym temat meczu otwarcia zostanie zamknięty. Pewne jest jedno - czasu do meczu z Rosją jest i tak bardzo mało. "Biało-czerwoni" muszą się szybko przestawić na to spotkanie. Michał Białoński, korespondencja ze stadionu Polonii Warszawa