Do tej pory podobna impreza w Polsce organizowana była we Wrocławiu w budynku Poltegoru, który wiosną 2007 roku został zburzony. Tam do pokonania były 22 piętra. Organizacji imprezy w Altusie podjęli się działacze Klubu Sportowego "Diament" z Jastrzębia Zdroju, na wniosek zawodników pozbawionych możliwości udziału w tych nietypowych i - jak mówią - zwariowanych zawodach. - Wszystkie przygotowania trwały zaledwie miesiąc. Mieliśmy spore problemy organizacyjne i finansowe, brakowało sponsorów. Zastanawialiśmy się nawet czy nie przenieść tego na przyszły rok. Postanowiliśmy jednak wystartować pomimo trudności i myślę, że dobrze się stało. Impreza wzbudziła duże zainteresowanie ze strony zawodników z całej Polski oraz mediów. Mamy nadzieje podobne zawody zorganizować w październiku tego roku - powiedział Stefan Kalinowski, organizator. Na linii startu mógł stanąć każdy, kto zgłosił się do biura zawodów i wpłacił 20 zł wpisowego. Swoich sił w tej nietypowej dyscyplinie spróbowali między innymi Marek Szczerbowski, dyrektor Stadionu Śląskiego, czy himalaista Andrzej Piłatowski. - Od kilku lat regularnie biegam, więc nikt nie musiał mnie specjalnie namawiać na udział w mistrzostwach. Muszę jednak przyznać, że chyba nie do końca wiedziałem na co się piszę. Wszystko było dobrze do momentu, gdy będąc na 16 piętrze wydawało mi się, że to już 26. Wtedy nastąpił kryzys - dzielił się wrażeniami Szczerbowski. Najwięcej emocji i zainteresowania wzbudzała obecność najlepszego polskiego biegacza po schodach Tomasza Klisza. - Nie czuję się faworytem. Jestem w trakcie przygotować do startu w Nowym Jorku na Empire State Building (86 pięter, 1576 schodów - przyp. red.) i szczyt formy osiągnę dopiero za miesiąc. Obawiam się czy w ogóle dam radę się tutaj rozpędzić - mówił przed zawodami Klich. Podczas gdy on udzielał wywiadów, pierwsi zawodnicy denerwowali się już na linii startu. - Czym wolniej zaczniesz, tym szybciej dobiegniesz - radzili nowicjuszom bardziej doświadczeni biegacze. Zawodnicy startowali pojedynczo co 60 sekund, a o zajętym miejscu decydował osiągnięty czas. Zastosowano również podział na 3 podstawowe kategorie juniorki i juniorzy: rocznik 1989-1992; kobiety: 20-34 lata, 35-49 lat, 50 lat i starsze; mężczyźni: 20-29 lat, 30-39 lat, 40-49 lat, 50-59 lat, 60-69 lat, 70 lat i starsi. Na linii mety każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy medal. Na 30 piętrze Altusa na zawodników czekała również ekipa medyczna, która pomagała uregulować oddech i odzyskać siłę w nogach po ogromnym wysiłku towarzyszącemu tego typu zawodom. Również Tomek Klisz przyznał, że jednak udało mu się rozpędzić, a bieg na 30 piętro kosztowało go wiele sił. A przecież jest to zaledwie jedna trzecia dystansu, który czeka go w USA. - Na 30. piętrze Empire State Building naprawdę nie jestem taki zmęczony, ale tutaj siły musiałem rozłożyć inaczej. Aby osiągnąć dobry czas jedyną właściwą taktyką było dać z siebie wszystko od pierwszych metrów. Dlatego tak wyglądam - tłumaczył na mecie spocony, zziajany, ale zwycięski Klisz. Patryk Trybulec Najlepsi w poszczególnych kategoriach: juniorki - Daria Gwiazdowska (3.40); juniorzy - Paweł Franczak (3.05); K-20 - Anna Ficner (3.23); K-35 - Krystyna Gwiazdowska (4.15); K-50 - Zofia Leśkiewicz (4.44); M-20 - Tomasz Klisz (2.38); M-30 - Piotr Łupieżowiec (2.47); M-40 - Andrzej Wrzesiński (3.17); M-50 - Eugeniusz Sznapka (3.06); M-60 - Edward Tyka (3.48); M-70 - Edward Kurek (4.20).