Bramkarz Zagłębia Sosnowiec - Tomasz Rajski nie popisał się przy strzale Damiana Słabonia (wpuścił między parkany), ale później bronił strzały seriami, jak Ryan Miller w meczu z Kanadą. Tyle, że te oddawane przez polskich hokeistów są inne. Nie zmienia to faktu, że gdy w boksie kar znalazło się w pewnym momencie znalazło się aż trzech sosnowiczan (Martin Opatovsky, Martin Balczik, Teddy Da Costa) krakowianie oddawali grad strzałów grając w pięciu na trzech przez dwie minuty, ale Rajski bronił. Łapaczką, odbijaczką, parkanami, ramionami, a nawet kaskiem. Rajskiego pokonał dopiero w II tercji skrzydłowy IV ataku mistrzów Polski - Łukasz Rutkowski, który uderzył spod bandy, a odbity rykoszetem od kija Tomasza Koszarka krążek wpadł w krótki róg. Gdy jeszcze pozostawiony bez opieki przed bramką Daniel Laszkiewicz wykorzystał liczebną przewagę i asystę Damiana Słabonia, wydawało się, że "Pasy" mogą sobie zaksięgować pierwsze zwycięstwo w półfinale. Tymczasem eks-pasiak Piotr Sarnik strzałem po lodzie znalazł lukę pod parkanami Rafała Radziszewskiego, a równo minutę później Vladimir Luka popisał się pięknym uderzeniem w okienko długiego rogu i "Radzik" ani nie drgnął. I cóż z tego, że krakowianie przeważali i momentami zamykali rywali w ich tercji, choć siły na lodzie były równe. Gdy Marcin Jaros po akcji Teddy'ego Da Costy dobił krążek z bekhendu do pustej bramki, zapachniało sporego kalibru niespodzianką. Tym bardziej, że Zagłębie za moment grało w przewadze i po uderzeniu Tobiasza Bernata czwarty gol dla gości wisiał w powietrzu. "Pasy" pokazały jednak hart ducha i podobnie jak w meczu ćwierćfinałowym ze Stoczniowcem strzeliły gola w osłabieniu! Leszek Laszkiewicz po kontrze z Damianem Słaboniem posłał "gumę" pod poprzeczkę! W dogrywce Cracovia przeważała, zamykała rywala, ale Rajski wytrwał. Rzuty karne zaczął dobrze Sarnik, który zwiódł Radziszewskiego i posłał krążek w lewy róg. W rewanżu Słaboń przegrał pojedynek z Rajskim, który złapał jego strzał! Co na to Luka? Przegrał pojedynek z "Radzikiem", który łapaczką sparował krążek nad poprzeczkę. Bondarevs wyrównał, gdyż nie pozwolił sobie wybić krążka kijem, po czym z bekhendu ulokował go między nogami bramkarza. "Radzik" parkanem zatrzymał strzał Teddy'ego Da Costę, a Leszek Laszkiewicz zwiódł Rajskiego i strzałem przy słupku rozstrzygnął rywalizację! W Tychach obaj bramkarze długo zachowywali czyste konto. Gospodarze wyszli na prowadzenie dzięki golowi Michała Garbocza w 47. minucie, ale stracili dwie bramki grając w osłabieniu i "Szarotki" odniosły niespodziewane zwycięstwo. Górale, którzy przystąpili do walki z GKS-em z bonusem, potrzebują już tylko dwóch zwycięstw, aby awansować do finału. Z kolei wicemistrzowie Polski muszą wygrać cztery mecze, a nie będzie to łatwe, bo po jutrzejszym starciu rywalizacja przeniesie się do Nowego Targu. PÓŁFINAŁY ComArch/Cracovia - Pol-Aqua Zagłębie Sosnowiec 5-4 (1-1, 2-2, 1-1, 0-0) karne: 2-1 Bramki: 1-0 Słaboń (10:01 L. Laszkiewicz w przewadze) 1-1 Balczik (14:14 Zachariasz w przewadze) 2-1 Rutkowski (25:36) 3-1 D. Laszkiewicz (33:17 Słaboń, Csorich w przewadze) 3-2 Sarnik (34:57 Różański) 3-3 Luka (35:57) 3-4 Jaros (41:02 T. Da Costa) 4-4 L. Laszkiewicz (49:52 Słaboń w osłabieniu) 5-4 L. Laszkiewicz (65. decydujący karny). Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw) 2-0 dla Cracovii. Widzów: 1800. GKS Tychy - Wojas Podhale Nowy Targ 1-2 (0-0, 0-0, 1-2) Bramki: 1:0 Michał Garbocz (47),˙1:1 Dmitri Suur (50),˙1:2 Rafał Dutka (58). Kary: GKS - 14, Podhale - 18 minut. Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw) 2-0 dla Podhala.˙Widzów 2˙800. .