- Zdaję sobie sprawę z tego, że Cupković to nie Stephane Antiga. Na całym świecie nie znalazłbym zresztą zawodnika, który byłby w stanie go zastąpić. Stephane to wspaniały człowiek i świetny siatkarz. Znam jednak jego ambicje i wiem, że trudno mu godzić się z rolą zmiennika. Dlatego postanowiliśmy poszukać innych rozwiązań - powiedział Nawrocki. Podkreślił, że 24-letni Cupković, który przyszedł do Bełchatowa z Romy Volley, jest zawodnikiem bardzo ofensywnym, który z powodzeniem może występować również na pozycji atakującego. - Sięgnęliśmy po niego z myślą o przyszłości. Konstantin powinien pomóc nam na treningach i w meczach osiągnąć wyższy poziom dynamiki oraz siły ataku. Potrzebowaliśmy gracza z takim potencjałem, bo na zajęciach mieliśmy wielu siatkarzy technicznych, ale mniej dynamicznych - wyjaśnił Nawrocki. Dobra gra w ataku to również, zdaniem Nawrockiego, duży atut występującego ostatnio w Modenie 29-letniego Kooistry. - Gra w ataku to jego bardzo mocna strona. To zawodnik, który ma ogromne doświadczenie w walce o wysoką stawkę. Parametrami przypomina Marcina Możdżonka. Jego pojawienie się w naszej drużynie na pewno wzmocni rywalizację w gronie środkowych - powiedział Nawrocki. Ofensywne walory Cupkovicia i Kooistry sprawiły, że dla mistrzów Polski priorytetem przestało być sprowadzenie atakującego. Nie oznacza to jednak, że w Bełchatowie nie pojawi się nowy zawodnik na tej pozycji. - Toczą się negocjacje z kilkoma atakującymi, ale trudno w tej chwili przewidzieć, jak się zakończą. Być może za pięć minut otrzymamy pozytywną odpowiedź na naszą ofertę, a być może nic nie wyjdzie z rozmów. Trzeba poczekać na rozwój wypadków - zaznaczył Nawrocki. Dodał, że ważniejszą sprawą dla mistrzów Polski jest teraz znalezienie drugiego libero lub przyjmującego. - Do tej pory na tej pozycji rozwiązywał nam sprawę Stephane. Po jego odejściu mamy jednak kłopot, bo ewentualna kontuzja Pawła Zatorskiego albo któregoś z przyjmujących będzie dla nas problemem - wspomniał Nawrocki.