Trener Skry Jacek Nawrocki wciąż nie może skorzystać ze wszystkich swoich zawodników. Czech Jakub Novotny, Michał Winiarski i Mariusz Wlazły nadal leczą kontuzje, dlatego mistrz Polski gra z trzema przyjmującymi - Bartoszem Kurkiem, Michałem Bąkiewiczem oraz Francuzem Stephane Antigą. Do meczu przeciwko Asseco gotowy był do wejścia na boisko drugi trener mistrzów kraju Maciej Bartodziejski. Konfrontacja dwóch najlepszych drużyn zeszłego sezonu dostarczyła kibicom siatkówki sporych emocji. Pięciosetowy pojedynek zakończył się zwycięstwem gospodarzy, ale rzeszowianie pokazali, że nie należy przedwcześnie rozdawać medali i są oni w stanie stanąć bełchatowianom na drodze po szósty z rzędu tytuł. - Już przed pojedynkiem uważałem, że będzie to bardzo ciężka przeprawa. Do historii przeszły bowiem te bajki o łatwych potyczkach Skry z Resovią. O naszym zwycięstwie przesądziła lepsza gra w ataku i bloku w decydujących momentach trzeciego i piątego seta - skomentował Nawrocki. Szkoleniowiec Resovii zadowolony jest jednak z punktu zdobytego w Bełchatowie. - To było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. O zwycięstwie rywala przesądziły detale. Bełchatowianie byli dzisiaj skuteczniejsi. Ja mogę mieć pretensje do swoich zawodników za to, jak przyjmowali zagrywkę - powiedział Serb Ljubomir Travica. Zacięty pojedynek stoczyli także siatkarze w Bydgoszczy. Miejscowa Delecta pod nieobecność kontuzjowanego Piotra Gruszki nie poradziła sobie z Domeksem Tytan AZS Częstochowa. Po pięciosetowym meczu lepsi okazali się goście. Całe spotkanie było bardzo wyrównane i często o zwycięstwie decydowała koncentracja w końcowych momentach poszczególnych partii. W decydującym jednak starciu w tie-breaku świetną postawą popisał się przyjmujący ekipy Grzegorza Wagnera Dawid Murek i środkowy Piotr Nowakowski, który niejednokrotnie na pojedynczym bloku zatrzymywał ataki rywala. - To bardzo cenne zwycięstwo na gorącym terenie. Liga zrobiła się bardzo wyrównana i dlatego najważniejsze jest, by w każdym spotkaniu zachować koncentrację do końca. Atutem naszego zespołu jest młodość wymieszana z odrobiną doświadczenia. Jestem przekonany o tym, że nie pokazaliśmy jeszcze wszystkiego i z meczu na mecz będziemy prezentować się coraz lepiej" - powiedział Murek, wybrany MVP spotkania. Historyczne, bo pierwsze w PlusLidze zwycięstwo odnieśli siatkarze Pamapolu Wieluń. W piątek pokonali AZS UWM Olsztyn 3:0 (26:24, 25:22, 25:17). - Obawiałem się tego spotkania, bo wiem, że w poprzednim meczu z Częstochową olsztynianie nie pokazali tego, na co ich stać. Szczęście, którego brakowało nam w pierwszej kolejce w spotkaniu ze Skrą, w piątek było po naszej stronie. Kluczowy był pierwszy set - ocenił trener beniaminka Damian Dacewicz. W Warszawie drugiej porażki doznała miejscowa Neckermann AZS Politechnika. Tym razem uległa ZAKS-ie Kędzierzyn Koźle 0:3 (23:25, 21:25, 17:25). - Zwycięstwo cieszy. Nasza gra wyglądała całkiem przyzwoicie, choć przyznam, że nie do końca podoba mi się postawa emocjonalna moich zawodników. Nie widać jeszcze u nich przysłowiowego "powera", za mało energii w to wszystko wkładają. Musimy nad tym popracować - powiedział trener ZAKS-y Krzysztof Stelmach. Niepocieszony był kapitan warszawskiej Politechniki Radosław Rybak. "Znów nie udało nam się ugrać chociaż seta, choć wcale nie zagraliśmy źle i nie dostaliśmy strasznych "batów", jakby to sugerował wynik. Podobnie jak w meczu z Jastrzębiem rywale rozbili nas zagrywką i atakiem. U nas szwankowało przyjęcie, nad tym elementem musimy więc jeszcze popracować. Chciałbym podkreślić, że nasze cele różnią się od tych, jakie mają drużyny, z którymi dotychczas graliśmy - my walczymy o utrzymanie, a zarówno ZAKSA, jak i Jastrzębie mierzą w pozycje medalowe" - podkreślił. Wyniki 2. kolejki PlusLigi: PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (25:20, 13:25, 25:21, 22:25, 15:13) Pamapol Siatkarz Wieluń - AZS UWM Olsztyn 3:0 (26:24, 25:22, 25:17) Neckermann AZS Politechnika Warszawa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (23:25, 21:25, 17:25) Delecta Bydgoszcz - Domex Tytan AZS Częstochowa 2:3 (25:23, 25:27, 31:29, 22:25, 7:15) Jadar Radom - Jastrzębski Węgiel (poniedziałek, 18.00)