- Debiutujesz w ekstraklasie mając zaledwie 18 lat. Odgrywasz ważną rolę zmiennika na pozycji rozgrywającego. Niektórzy mówią, że jesteś nadzieją polskiej koszykówki. Jak się czujesz po pierwszych paru spotkaniach? Michał Kwiatkowski: - Dostałem ogromną szansę od trenera, aby być zmiennikiem Marcina Nowakowskiego już w moim pierwszym sezonie w ekstraklasie i staram się ją jak najlepiej wykorzystać. Spodziewałem się, że będzie ciężko i tak jest, jednak z meczu na mecz nabieram pewności w graniu i myślę, że powinno być coraz lepiej. - Jak rozpoczęła się twoja przygoda z koszykówką? Jesteś jeszcze bardzo młody, a wyglądasz na zawodnika, który siedzi w tym sporcie od lat. - Zacząłem treningi w trzeciej klasie szkoły podstawowej w drużynie MKS MOS Pruszków. Moim pierwszym trenerem był Jerzy Kwasiborski i chciałbym mu bardzo podziękować, ponieważ on mnie nauczył wszystkich podstaw koszykówki. - Patrząc na statystyki niewiele można wywnioskować z twojej gry. Natomiast ludzie, którzy mają okazję zobaczyć ciebie w akcji, widzą, że świetnie rozumiesz grę zespołową. Odnoszę wrażenie, że świetnie układa się współpraca między tobą a trenerem. Skąd bierze się u ciebie ta duża pewność siebie na boisku? - Po prostu wychodzę na boisko i staram się grać jak najlepiej. Nie myślę o stresie. Oczywiście przed pierwszymi meczami była trema, lecz mijała po wejściu na boisko. - Gdybyś miał scharakteryzować siebie jako zawodnika, co mógłbyś o sobie powiedzieć? Jakie są twoje mocne strony, a co wymaga poprawy? - Ciężko mi mówić o samym sobie, lecz muszę cały czas pracować nad wszystkimi elementami, a już szczególnie nad rzutem i ograniczeniem ilości głupich strat. - Wychodząc na boisko, czego oczekuje od ciebie trener Kamiński? Jaka jest twoja główna rola w tej drużynie? - W takich momentach staram się pomóc jak najbardziej drużynie. Moją rolą jest wychodzić i grać jak najlepiej. Mam także dać chwilę odpoczynku naszej pierwszej "jedynce". - Przed rozpoczęciem rozgrywek wydawało się, że jesteście drużyną walczącą o utrzymanie. Początek sezonu nie był dla was łatwy. Przeciwko Anwilowi byliście blisko sprawienia niespodzianki, zaś w Zgorzelcu zaskoczyliście wszystkich pokonując Turów. Debiut we własnej hali również zakończyliście zwycięstwem nad Kotwicą Kołobrzeg. Teraz wydaję się, że jesteście czymś więcej niż tylko ekipą walczącą o utrzymanie. Jak oceniasz szanse Polonii w tym sezonie? - Niewiele osób w nas wierzy, ponieważ jesteśmy młodym zespołem. Ale ciężko pracujemy na treningach i wiemy, że stać nas na awans do play-offów i o to będziemy walczyć. A co będzie potem? Zobaczymy, wszystko się może wydarzyć! Rozmawiał Łukasz Kaznowski