Wtorkowe spotkanie pomiędzy Anwilem a Zniczem miało nietypowy przebieg. Na początku goście w żaden sposób nie potrafili zagrozić Anwilowi. Gospodarze zaczęli mecz od wyniku 9:0, a potem było już tylko lepiej. Przez kolejne minuty kontrolowali przebieg spotkania. Na koniec drugiej kwarty osiągnęli 21pkt prowadzenie (41:20). Swój "wkład" w taki wynik połowy meczu mieli głównie goście. Dopiero 15 próba rzutu zza linii 6,25 była celna. Po 20 min w statystykach można było dostrzec 1/16. Gracze z Jarosławia nie radzili sobie również na tablicy. Przegrywali w tej rywalizacji aż o 16 zbiórek (28-12). Osobną kwestią pozostaje gra zespołowa w wykonaniu podopiecznych trenera Dariusza Szczubiała. Schodząc do szatni na przerwę mieli łącznie zero asyst! Rozgrywający Anwilu, Dru Joyce, miał w tym momencie więcej asyst (6) niż zbiórek miał najlepszy zbierający Znicza (Jeremy Chappell - 5). Zanosiło się na pogrom. Jednak po przerwie goście wyszli na boisko odmienieni. Szybko zdobyli 14pkt tracąc tylko 2 i o przerwę poprosił trener Igor Griszczuk. Na tablicy widniał wynik 43:34. W kolejnych akcjach Znicz radził sobie równie dobrze i po dziewiątym punkcie Tomasza Zabłockiego w trzeciej kwarcie jego drużyna przegrywała już tylko różnicą 5 oczek (46:41). Chociaż na początku ostatniej części meczu Anwil odskoczył po trójce Dru Joyce na 11pkt (64:53), to rywale nie mieli najmniejszej ochoty zaprzestać swojej pogoni. Na około minutę przed ostatnim gwizdkiem regulaminowego czasu gry goście zdobyli 7pkt z rzędu i przegrywali zaledwie trzema punktami (69:66). W walce o wygraną przeszkodziła im jednak czysta gra... Nie mięli na swoim koncie żadnego faulu. Mając kilkanaście sekund do końca meczu musieli szybko sfaulować pięć razy, by ktoś z Włocławka wreszcie stanął na linii rzutów wolnych. Padło na Kamila Chanasa, który na 4 sekundy przed końcem spotkania zdobył jednego z dwóch osobistych. Zniczowi zabrakło już czasu i Anwil wygrał po raz 12 na własnej hali. W drużynie przegranej większość punktów zdobyli amerykanie. 24 pkt uzbierał Keddric Mays, jednak dołożył do swojego rezultatu również 5 strat. Drugim strzelcem został Jeremy Chappell - 22pkt, 10 zb, 6 as, 6 prz, 7str. Najlepszym punktującym wśród Polaków był Tomasz Zabłocki - 11pkt. W ekipie z Włocławka 16pkt zdobył Dru, dołożył do tego 7 asyst. Double-double zanotował na swoim koncie Mujo Tuljković (12pkt 10zb), który chyba już na dobre powrócił do gry z początku sezonu. Aż 14 zbiórek uzbierał Alex Dunn. Anwil Włocławek - Znicz Jarosław 72:68 (19:10, 22:10, 14:28, 17:20) Anwil: Dru Joyce 16, Mujo Tuljkovic 12, Kamil Chanas 11, Brett Winkelman 9, Andrzej Pluta 8, Krzysztof Szubarga 5, Alex Dunn 4, Rashard Sullivan 4, Bartłomiej Wołoszyn 3. Znicz: Keddric Mays 24, Jeremy Chappel 22, Tomasz Zabłocki 11, Bartosz Sarzało 7, Michał Moralewicz 2, Dariusz Wyka 2, Dawid Witos 0, Andrzej Urban 0, Łukasz Diduszko 0. Kotwica Kołobrzeg - Asseco Prokom Gdynia 57:103 (13:29, 21:27, 7:18, 16:29) Kotwica: Brandon Brown 16, Omni Smith 15, Brian Freeman 8, Piotr Stelmach 6, Łukasz Wichniarz 6, Dawid Bręk 4, Szymon Rduch 2, Bartosz Diduszko 0, Bartosz Matys 0, Wojciech Złoty 0. Asseco Prokom: Daniel Ewing 18, David Logan 12, Przemysław Zamojski 12, Ronald Burrell 12, Adam Łapeta 9, Ratko Varda 8, Jan-Hendrik Jagla 7, Adam Hrycaniuk 7, Piotr Szczotka 6, Lorinza Harrington 5, Qyntel Woods 5, Łukasz Seweryn 2.