"W naszym wydaniu będzie to ostatni akord igrzysk Vancouver 2010, jakże przyjemny - uhonorowanie nagrodami sportowców, ich trenerów, także tych pierwszych, członków zespołów szkoleniowych, jak również związków. W sumie to spora kwota, ale jesteśmy wypłacalni, więc wszystkie przelewy pójdą od razu" - powiedział dziennikarzom Nurowski po zakończeniu obrad zarządu PKOl. A ten postanowił, że pół miliona zł dostanie Justyna Kowalczyk (trzy medale: złoty, srebrny i brązowy), 300 tys. zł Adam Małysz (dwa srebrne), a po 75 tys. zł panczenistki: Katarzyna Bachleda-Curuś, Katarzyna Woźniak, Luiza Złotkowska i Natalia Czerwonka (brązowy w wyścigu drużynowym). Zarząd PKOl przychylił się do wniosku Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego i postanowił uhonorować również Czerwonkę, mimo że nie wystąpiła w finale (w zawodach startują tylko trzy zawodniczki danego kraju). Jak podkreślił Nurowski, dzięki niej koleżanki mogły walczyć o podium. "Natalia jechała w eliminacjach, była w gotowości bojowej przed każdą rywalizacją, a trenerka decydowała o ostatecznym składzie". Oprócz indywidualnych nagród dla medalistów, PKOl postanowił nagrodzić Polski Związek Narciarski kwotą 750 tys. zł, przy czym trener Justyny Kowalczyk Aleksander Wierietielny otrzyma 225 tys., a szkoleniowiec Adama Małysza Hannu Lepistoe - 160 tys. zł. Premie dostaną też pierwsi trenerzy biegaczki - Stanisław Mrowca i skoczka - Jan Szturc. Na konto Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego wpłynie 100 tys. zł. Połowę tej kwoty otrzyma trenerka kadry Ewa Białkowska, a pozostała część przypadnie czterem osobom, które zachęciły medalistki do uprawiania sportu. Uroczysta gala, która w sobotę odbędzie się w Warszawie, w Centrum Olimpijskim im. Jana Pawła II, rozpocznie się przy "Ścianie Chwały Polskiego Sportu i Olimpizmu" w Muzeum Sportu i Turystyki odsłonięciem medali zdobytych w Vancouver przez Justynę Kowalczyk, Adama Małysza, Katarzynę Woźniak, Katarzynę Bachledę-Curuś i Luizę Złotkowską.