Reiss jest jednym z symboli Lecha Poznań, z którym związany był od dzieciństwa. On sam często nie wyobrażał sobie, że może zakończyć karierę w innym klubie niż Lech. W lutym został zatrzymany przez wrocławską policje w związku ze śledztwem dotyczącym korupcji w polskim futbolu. Prokuratura postawiła mu cztery zarzuty, do których piłkarz częściowo się przyznał. Klub zawiesił Reissa do momentu wyjaśnienia sprawy. Z końcem czerwca kontrakt piłkarza wygasł, a władze Lecha nie były zainteresowane przedłużeniem umowy. "Na pewno nie tak wyobrażałem sobie pożegnanie z Lechem. Na razie jednak o Lechu nie będę mówić, bo dopiero układam sobie wszystkie sprawy. Cieszę się, że będę grał w Warcie, bo to klub zasłużony nie tylko dla Poznania, ale też dla całej Polski. Jestem zadowolony z tego, że zostaje w Poznaniu i nadal będę promował to miasto" - powiedział 37-letni zawodnik. Były snajper "Kolejorza" dodał, że grając w Warcie, będzie starał się odzyskać nie tylko formę, ale także poprawić swój wizerunek. "Nigdy nie sprzedałem meczu i chcę odzyskać dobre imię. W prokuraturze potwierdziłem tylko część zdarzeń, ale nie przyznałem się do zarzutów. Prokuratura to jednak inaczej zinterpretowała" - tłumaczył. Piłkarz przez ostatnie kilka miesięcy trenował indywidualnie i nie obawia się o swoją formę fizyczną. "Cieszę się, że PZPN przesunął inaugurację rozgrywek o tydzień, bo to oznacza, że będę miał więcej czasu na zgranie się z drużyną. Z kilkoma chłopakami i trenerem Baniakiem znamy się jeszcze z czasów mojej gry w Lechu, więc nie powinno być kłopotów ze znalezieniem wspólnego języka" - podkreślił. Reiss jest wychowankiem Lecha Poznań, w ekstraklasie rozegrał 319 spotkań i zdobył 108 goli. W sezonie 2006/07 z 15 bramkami został królem strzelców rozgrywek. Występował również w klubach niemieckich - Hercie Berlin, MSV Duisburg oraz w drugoligowym SpVgg Greuther Fuerth. W reprezentacji rozegrał cztery spotkania i strzelił jedną bramkę.