Grabarczyk zastąpił kontuzjowanego Michała Jureckiego i jest to pierwszy przypadek, że w trakcie turnieju reprezentacja Polski zmienia gracza. W Kielcach "Grabar" gra niemal wyłącznie w defensywie, na środku obrony razem z Danielem Żółtakiem. W kadrze na pewno będzie podobnie. - Współpracuję z trenerem Bogdanem Wentą w klubie, więc on wie na co mnie stać - powiedział reprezentant Polski. W weekend był jeszcze z drużyną Vive Targów Kielce był na turnieju w Zawadzkiem. - Trener zadzwonił, że mam przyjechać. Wieczorem szybko wróciliśmy do Kielc, spakowałem się i ruszyłem do Warszawy, a teraz już jestem w Szwecji. Szybko to wszystko poszło - dodaje kołowy. Nie kryje, że był zaskoczony decyzją szkoleniowca. - Najpierw dowiedziałem się, że nie jadę na mistrzostwa, tydzień później że jest szansa, że jednak zagram w Szwecji. Do obydwu decyzji podchodziłem bardzo emocjonalnie, a teraz cieszę się że jednak tu jestem - powiedział Grabarczyk, który pozytywnie ocenia dotychczasowe dwa występy Polaków na mundialu. - Mamy cztery punkty po dwóch pewnych zwycięstwach. Nawet z Argentyną prowadziliśmy od początku do końca i to prowadzenie było pod kontrolą. Najważniejsze są punkty, a nie ładna czy brzydka gra. Drużyna z meczu na mecz nabiera pewności siebie i ma większą motywację. Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że jej pomogę - powiedział Piotr Grabarczyk. Grabarczyk w Kielcach gra od 2002 roku i jest zawodnikiem z najdłuższym stażem w drużynie mistrzów Polski. Do kadry wrócił w ubiegłym roku po 4 latach przerwy. Jego żona Katarzyna też gra w piłkę ręczną, jest zawodniczką ekstraklasowego KSS Kielce. Leszek Salva, Goeteborg