Sędzia przerwał spotkanie po zaledwie 20 minutach, z powodu szalejącej burzy. Piorun uderzył w czterech graczy, kiedy schodzili z boiska. Zawodnik z Biliny na Teplicku (czeska gazeta pisała o nim Peter T.) zmarł w szpitalu. - Peter miał taką ranę, jakby trafił go pocisk armatni. Uderzenie pioruna powaliło czterech piłkarzy, ale trzech się podniosło. Na ziemi został tylko Peter, który został trafiony centralnie - opowiada prezes klubu FK Stavoren Kostomlaty Miroslav Szturma. Sytuacja jest tym bardziej dramatyczna, że Peter był elektrykiem i zginął od wyładowania elektrycznego. Matka Petera była zrozpaczona: - Mój syn nie miał w planach wyjazdu na ten mecz, ale koledzy go namówili, bo było ich za mało - opowiadała ze łzami w oczach. Peter był wielbicielem piłki od dzieciństwa. Tylko dla niej chodził do szkoły sportowej, jego kariera trwała 30 lat.