Paerson, która uzyskała łączny czas dwóch przejazdów 1.29,04, wyprzedziła dwie Austriaczki. Nicole Hosp straciła do niej 0,29 s, a Marlies Schild 0,75. Tuż za podium uplasowała się broniąca tytułu Chorwatka Janica Kostelić. Katarzyna Karasińska zajęła 30. miejsce, tracąc do zwycieżczyni 5,26 s. To pierwszy olimpijski triumf w karierze Paerson, która w Turynie wywalczyła dwa brązowe medale: w zjeździe i w kombinacji alpejskiej. Przed czterema laty w Salt Lake City zdobyła "srebro" w gigancie i "brąz" w slalomie. Gdy pojawiła się na mecie drugiego przejazdu z najlepszym czasem, uniosła wysoko ręce w geście triumfu, a po chwili położyła się i pocałowała śnieg. Na trybunach gorąco dopingowali ją rodzice oraz liczne grupy szwedzkich kibiców. - To jeden z tych dni, kiedy wszystko przebiega perfekcyjnie. Długo marzyłam o mistrzostwie olimpijskim i cieszę się, że ten dobry dzień był dzisiaj - powiedziała Paerson pochodząca z Tarnaby, w którym urodził się Ingemar Stenmark. - Rozmawiałam już z Ingemarem przez telefon i bardzo mi gratulował sukcesu. Paerson jest aktualną mistrzynią świata w gigancie, a tytuł wywalczyła przed rokiem na trasie w San Sicario. Wówczas była też najlepsza w supergigancie i druga w kombinacji. Pierwszy olimpijski triumf Szwedka zawdzięcza dużej przewadze jaką wypracowała w pierwszym przejeździe, bowiem wyprzedziła Hosp o 0,45 s oraz inną Austriaczkę Michaelę Kirchgasser o 0,59 s. Czwarta była w nim aktualna wicemistrzyni świata w slalomie, Finka Tanja Poutiainen - 0,67 s, piąta Chorwatka Janica Kostelić - 0,69 s, a szósta Schild - 0,71 s. W drugim przejeździe najlepsza, z czasem 44,50 była Hosp, wyprzedzając o 0,16 s Paerson oraz 0,20 s Schild, która wywalczyła medal głównie dzięki słabszej postawie Kostelić, Kirchgasser i Poutiainen. Najbardziej rozczarowana na mecie była Kostelić, która zajęła ostatecznie czwarte miejsce, przegrywając walkę o brązowy medal z Schild o 0,15 s. Liderka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata tłumaczyła swój słabszy występ zmęczeniem i ogłosiła, że z tego powodu może zrezygnować ze startu w gigancie zaplanowanym na piątek. - Naprawdę mogę się wycofać z giganta, bo moje ciało jest strasznie zmęczone. Dzisiaj byłam w stanie dać z siebie najwyżej 90 procent mocy. Jestem chora i czuję się źle - powiedziała. Kostelić przed rokiem wywalczyła właśnie w San Sicario tytuł mistrzyni świata w slalomie. Tym razem nie uda jej się jednak powtórzyć wyników jakie uzyskała na igrzyskach przed czterema laty. W Salt Lake City zdobyła złote medale w slalomie, slalomie gigancie i kombinacji, a w supergigancie - srebro. W Turynie zwyciężyła tylko w kombinacji, a w supergigancie była ponownie druga. Natomiast zjazd opuściła w wyniku problemów zdrowotnych. <A href="http://turyn2006.interia.pl/wyniki/konk/3808">Zobacz WYNIKI slalomu specjalnego KOBIET</a> <a href="http://turyn2006.interia.pl/galerie/galId/6283/photoId/231498/nr/1">Zobacz galerię ze slalomu</a>