29-letni Rastko Stojković mówił to ze śmiechem, jak zwykle żartując, Jego poczucie humoru sprawia, że jest jednym z najbardziej lubianych przez kolegów zawodników, nie tylko w jego drużynie narodowej. Bardzo dobrze mówi po polsku, czemu nie należy się dziwić, bowiem od 2009 roku występuje w Vive Targi Kielce. O polskiej reprezentacji wyraża się w samych superlatywach. - W ostatnich pięciu-sześciu latach Polska osiągnęła kilka sukcesów i pomimo że ma trochę kontuzjowanych zawodników wcale nie oznacza, że jest słaba. Ta drużyna tworzy znakomity kolektyw i nadal ma wielu znakomitych graczy - powiedział Stojković. Zaznaczył, że w jego ekipie nie ma podobnych problemów i wszyscy są zdrowi. - U nas wszystko w porządku jeśli chodzi o urazy. Pytany o taktykę na pojedynek z Polakami znów wybucha śmiechem. - Wszystko będziemy wiedzieli wieczorem (spotkanie rozpocznie się o 18.15), po meczu. Wtedy będę mógł opowiadać co jak było, gdzie było - wyjaśnił. Podobnie jak reszta jego ekipy bardzo liczy na doping w mogącej pomieścić 8 tysięcy widzów hali Pionir Arena. - Tu zawsze była bardzo fajna atmosfera. Gdy ostatnio graliśmy w tej hali z Czechami było 7,5 tys. ludzi. Może nie było dopingu cały czas, ale z Polakami to będzie zupełnie inny mecz, bo o punkty mistrzostw Europy - dodał. - Pierwszy mecz jest zawsze kluczowy. Jeśli wygrasz to potem w drugim, trzecim dużo lepiej ci się gra. Serbskie media także podgrzewają atmosferę, ale to rzecz normalna na Bałkanach przy tego typu imprezach. - Zainteresowanie mediów jest ogromne, nie zliczę ile stacji telewizyjnych o tym mówi. Ale u nas jeśli są mistrzostwa kontynentu to zawsze jest duży oddźwięk, obojętne jaka to by była dyscyplina sportu - zakończył. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/me-pilkarzy-recznych-polska-serbia,3050">INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo z meczu Serbia - Polska. Początek w niedzielę o 18.15</a>