Serbka sezon zacznie już w najbliższy poniedziałek od startu w turnieju w australijskim Brisbane (z pulą nagród 220 tys. dol.). Jej pierwszą rywalką będzie Czeszka Petra Kvitova. - Chciałabym wygrać ten turniej, ale raczej nie wolno myśleć od razu o finale. Trzeba skupiać się na poszczególnych meczach i krok po kroku dążyć do realizacji celu - oceniła przezorna Ivanović. - Postawiłem przed sobą w tym sezonie kilka ważnych celów, a najważniejsze jest dla mnie to, aby grać równo i być dobrze przygotowanym do najważniejszych turniejów. Wówczas nie będę musiała martwić się o ranking - wyjaśniła serbska tenisistka i dodała, że będzie walczyć o miano najlepszej tenisistki świata. - W przerwie między sezonami bardzo ciężko pracowałam i wierzę, że jestem w stanie powrócić na fotel liderki światowego rankingu - powiedziała Ivanović, która po raz pierwszy na tronie kobiecego tenisa zasiadła w lipcu zeszłego roku po zwycięstwie w wielkoszlemowym French Open. Serbka zastrzegła jednak, że wdrapać się na szczyt łatwo nie będzie, tym bardziej że rywalizacja w żeńskim tenisie bardzo się wyrównała. - Przez ostatnie kilka miesięcy walka o pierwsze miejsce była wyjątkowo interesująca - zauważyła Serbka.