Uczynił to jednak pośrednio, twierdząc że polscy piłkarze są nieprzygotowani motorycznie. Dlaczego Pana zdaniem polscy piłkarze grali tak brzydko? Najbardziej istotnym czynnikiem w meczu inauguracyjnym jest zawsze wynik, który daje możliwość wyjścia z grupy. Reprezentacja zagrała o wiele gorzej niż wszyscy przepuszczaliśmy. Wszyscy liczyliśmy na więcej. Dla mnie największym zaskoczeniem było słabe przygotowanie motoryczne. Było za mało biegania bez piłki, ruchliwości, piłkarze byli ociężali, nie wracali się i to chyba był najistotniejszy czynnik porażki. Druga sprawa to indywidualne błędy. Podobno zawodnicy wiedzieli, że wrzut z autu jest często stosowaną zagrywką przez piłkarzy Ekwadoru. Oni wykorzystywali dobry, długi wyrzut w rejon bramki i dobrą grę głową. Generalnie cała defensywa nie stanęła na wysokości zadania. Po utracie bramki, patrząc na dyspozycję Polaków nie za bardzo wierzyłem, że zdołają ten wynik odrobić. Dlaczego na boisku nie widzieliśmy zaangażowania, tego że piłkarze wręcz gryzą trawę? Powiem Panu, że to pytanie należy skierować pod adresem trenera. Podzielam ten pogląd, bo mistrzostwa świata to impreza nad imprezy. Jest ona rozgrywana raz na cztery lata i trzeba się jeszcze do niej załapać. Od Meksyku do Korei było przecież 16 lat przerwy. Myślę, że gra naszych piłkarzy jest pochodną tego co dzieje się w klubach i na rynku transferowym. Rzadko się zdarza, że piłkarz który zmieni klub kilka miesięcy przed turniejem, był w rewelacyjnej formie i błyszczał. Bońkowi w 1982 roku miano za złe, że zmienił klub po zakończeniu sezonu, a przed mundialem. Wtedy twierdzono, że to może mieć wpływ na jego psychiczne przygotowanie. A teraz u nas, ile tych zmian klubów było? Gdzie dziś jest duet Niedzielan - Rasiak, albo Frankowski - Żurawski? Panie trenerze, ale motoryki nie można poprawić w kilka dni, zatem mecz z Niemcami znów zapowiada się fatalnie. Obym się mylił, ale takie są moje obserwacje. Powiem Panu tak. Jeśli ja jestem piłkarzem X - nie chcę przywoływać nazwisk - i ja wiem, że na 90 procent pojadę na mistrzostwa, a w klubie grzeję ławę. Proszę mi powiedzieć, co stoi na przeszkodzie żebym był świetnie przygotowany motorycznie? Mogę przecież pracować sam. Narzucam sobie wtedy reżim, że trzy, cztery razy w tygodniu jadę do lasu i biegam. Jeśli nie wiem jak mam biegać, to zapytam trenera, ile i jak mam biegać. To ja sobie ustalam taki program, że później na mistrzostwach świata, to ja biję rekordy swojej wydolności, bo wtedy sport traktuję serio. A jeśli ktoś takiej mentalności nie ma, albo moje rozumowanie jest jak człowieka naiwnego, to co trener ma w tej sytuacji zrobić? Może powiedzieć: słuchaj stary, jak chcesz pojechać na mundial, to w biegu na 300 m masz mieć taki czas, na 60 m tyle, ale twoje PWC (jeden z mierników wydolności) będzie na poziomie takim. Jeśli tego nie ma rozchodzimy się. Co by Pan zmienił na mecz z Niemcami? Ja bym zrobił tak. Powiedziałbym piłkarzom: chłopaki, ponieważ to wygląda, tak jak wygląda, to przyjmujemy taką zasadę. Ja mam trzy zmiany i każdy z was od pierwszego gwizdka zapieprza ile fabryka dała. Jak umrzesz w 45. minucie, to cię dopiero wtedy zdejmę, jak umrzesz w 60. minucie to też dam ci zmianę. Zmieniałbym zawodników nieprzytomnych ze zmęczenia i chyba nie ma innej szansy od strony wydolnościowej, żeby ci piłkarze dali z siebie naprawdę wszystko. Z tym wiąże się oczywiście taktyka i dobór zawodników. Ilu piłkarzy ze składu z Ekwadorem by Pan wymienił? Wymieniłbym czterech Kogo? To już jest moja sprawa. Andrzej Łukaszewicz, Barsinghausen <a href="http://mundial2006.blog.interia.pl/">mundial2006.blog.interia.pl</a> <a href="http://ms2006.interia.pl/wyniki#n1">Zobacz wyniki i tabelę grupy A</a> <a href="http://ms2006.interia.pl/galerie/">Zobacz galerie zdjęć z mistrzostw świata</a>