Trener Jan Urban stracił zaufanie do Bojana Isailovica, który zawalił ostatni mecz ze Śląskiem Wrocław i wstawił do bramki Aleksandra Ptaka. Na środek obrony przesunął też Bartosza Rymaniaka, który zazwyczaj grywał z prawej strony. W składzie gospodarzy jedyną niespodzianką było ustawienie na lewej obronie skrzydłowego Macieja Małkowskiego kosztem Jacka Popka. Na trybunach stadionu zasiadła garstka widzów, nie było dopingu, atmosfera przypominała sparing. Zawodnicy obu drużyn próbowali wprawdzie grać efektownie, ale próby te kończyły się praktycznie na dość szybkim bieganiu spod jednego pola karnego pod drugie. Optyczną przewagę mieli lubinianie, którzy często strzelali w kierunku bramki PGE GKS, ale z reguły były to uderzenia niecelne. Gospodarze znacznie rzadziej uderzali w kierunku bramki rywali, ale efekt był podobny. Przed przerwą obie ekipy tylko po razie trafiły w bramkę przeciwnika. W drugiej połowie goście wciąż dyktowali warunki gry. W 58. minucie Dinis obiegł Mateusza Cetnarskiego, wpadł w pole karne, a tam został sfaulowany przez pomocnika Bełchatowa. Arbiter bez wahania podyktował "11". Jej pewnym egzekutorem okazał się Plizga, który zmylił Łukasza Sapelę i posłał piłkę pod poprzeczkę. Gospodarze starali się odrobić stratę, lecz w 83. minucie Szymon Pawłowski mocno podał wzdłuż bramki, piłka trafiła w Grzegorza Fonfarę i wtoczyła się do siatki. Fonfara rozgrywał w piątek 150. mecz w Ekstraklasie... Za moment Pawłowski popisał się kapitalnym podaniem do Kamila Wilczka, lecz ten w fatalnym stylu zmarnował sytuację sam na sam z Sapelą. Po meczu powiedzieli: Trener KGHM Zagłębie Lubin Jan Urban: - Trudno, żebym nie był zadowolony z wyniku, który matematycznie zapewnił nam utrzymanie w ekstraklasie. Nie mogę być jednak zadowolony z naszej gry. Wolę taką, jaką zaprezentowaliśmy chociażby w zremisowanym meczu w Chorzowie. Dzisiaj rozpoczęliśmy bardzo asekuracyjnie. Niepotrzebnie, bo mogliśmy od początku zdecydowanie zaatakować. Zrobiliśmy to dopiero po przerwie i dało nam to trzy punkty. Trener PGE GKS Bełchatów Maciej Bartoszek: - Nie mogę być zadowolony po takim meczu. Przegraliśmy przed własną publicznością i to jest bolesne. W poprzedniej kolejce w przegranym meczu ze Śląskiem we Wrocławiu pękł jednak balon i z zawodników zeszło powietrze. Straciliśmy szansę na walkę o puchary i teraz bardzo ciężko jest zmobilizować zespół do walki w kolejnych meczach. Dzisiaj dodatkowo plany taktyczne popsuła kontuzja Grzegorza Barana. Liczyłem, że jego wejście uporządkuje grę w tyłach i pozwoli nam wyprowadzać kontrataki. Nie mogliśmy jednak tego zrealizować. Teraz musimy się zebrać w sobie i jakoś zmobilizować na końcówkę ligi. PGE GKS Bełchatów - Zagłębie Lubin 0-2 (0-0) 0-1 Dawid Plizga (58. karny) 0-2 Grzegorz Fonfara (83. samobójcza) PGE GKS: Łukasz Sapela - Grzegorz Fonfara, Marcin Drzymont, Mate Lacic, Maciej Małkowski - Dawid Nowak (78. Łukasz Wroński), Maciej Mysiak, Mateusz Cetnarski, Paweł Komołow (46. Grzegorz Baran, 56. Mariusz Zawodziński), Marcus da Silva - Marcin Żewłakow. KGHM Zagłębie: Aleksander Ptak - Adrian Błąd, Csaba Horvath, Bartosz Rymaniak, Fernando Dinis - Dawid Abwo (83. Adrian Rakowski), Łukasz Hanzel, Kamil Wilczek (90+1. Arkadiusz Woźniak), Dawid Plizga (75. Amer Osmanagic), Szymon Pawłowski - Mouhamadou Traore. Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Żółta kartka - PGE GKS Bełchatów: Maciej Małkowski. KGHM Zagłębie Lubin: Łukasz Hanzel, Fernando Dinis, Csaba Horvath. Widzów: 1˙300. Ekstraklasa - wyniki, strzelcy bramek, składy, tabela Zobacz zapis relacji na żywo