Ekstraklasa - wyniki na żywo, strzelcy bramek, składy, tabela Bełchatowianie na początku sezonu błyszczeli ładną dla oka i przede wszystkim ofensywną grą. Szalejący na skrzydłach Maciej Małkowski i Tomasz Wróbel oraz niezwykle groźny z przodu Marcin Żewłakow siali postrach w Ekstraklasie. Bartoszek miał w odwodzie jeszcze dwóch innych napastników - niezwykle utalentowanego Grzegorza Kuświka i powracającego po kontuzji Dawida Nowaka. Nie wiedzieć jednak czemu, GKS przestał wygrywać, a napastnicy przestali strzelać. W pięciu ostatnich spotkaniach bełchatowianie zdobyli dwie bramki. Do siatki trafiali pomocnik Małkowski i... stoper Marcin Drzymont. - W zespole na pewno nie ma kryzysu, problem tkwi jedynie w głowach zawodników. Cały czas gramy dobrze, tylko strzelby nam się zaczęły. Zaraz się odbudujemy i znów będziemy mówić o silnym GKS-ie - zapewnia Bartoszek. Regres w grze bełchatowian widoczny jest gołym okiem. Drużyna nie spisuje się już tak, jak na początku sezonu. Wcześniej konstruowanie akcji, dochodzenie do sytuacji strzeleckich i ich wykorzystywanie nie stanowiło żadnego problemu. Dziś jest to problem, który kosztował już utratę kilku punktów i odpadnięcie z rozgrywek Pucharu Polski. A może kosztować jeszcze więcej. - Ostatnio nie strzelamy bramek, to prawda. Ale nie można winić za to napastników. Żyjemy z podań, a tych ostatnio otrzymujemy bardzo mało. W pierwszej połowie meczu ze Śląskiem miałem tylko jedną sytuację strzelecką. Tak nie powinno być - rozkłada ręce najbardziej doświadczony w zespole Żewłakow. Jak więc poradzić sobie z poważnym kryzysem, w którym znaleźli się bełchatowianie? Trener Bartoszek zapowiada poważną rozmowę w szatni. Podobną metodę zastosował po kompromitującej porażce z Podbeskidziem w krajowym pucharze. Wówczas nic to nie dało.