Wyścig rozpoczęło w niedzielę 30 żeglarzy na 60-stopowych jednokadłubowcach, którzy obrali kurs na Przylądek Dobrej Nadziei. Dotychczas wycofało się czterech sterników, wśród nich jeden z faworytów Alex Thomson (Hugo Boss). Jak oświadczył, uszkodzenia jachtu nie pozwalają na zakończenie prac do 19 listopada, kiedy to organizatorzy wyznaczyli termin, po którym nie będzie można wyruszyć ponownie na trasę regat. Thomson zawrócił do Les Sables d'Olonne w środę po tym, jak jego jacht uderzył w zanurzony pod powierzchnią obiekt. Powstała pięciometrowa szpara na zewnętrznej i wewnętrznej warstwie poszycia. "To już koniec. Cztery lata przygotowań poszło na marne. Jestem rozczarowany i to bardzo. Szacowaliśmy szansę naprawy i gdyby jakakolwiek była, próbowalibyśmy z całą pewnością. Nie ma jednak żadnej możliwości. To koszmar, nie tylko dla mnie, ale i dla całego teamu. Wrócimy tu w 2012 roku, by wystartować ponownie" - mówił smutny Thomson. Szczęście nie sprzyjało mu od dłuższego czasu. Dwa tygodnie przed rozpoczęciem regat jego jacht został staranowany przez kuter rybacki u wejścia do Les Sables. Szkutnikom udało się jednak dokonać napraw, choć musieli wyciąć 3,5-metrową dziurę w burcie i poskładać połamany maszt. Prowadzący Peyron żegluje ze średnią prędkością 15,2 węzła. To jego trzeci start w Vendee Globe. W edycji 1989-1990 zajął drugie miejsce. 43 razy pokonał Ocean Atlantycki, w tym osiemnaście razy samotnie. Dwukrotnie opłynął glob.