Przy stanie 0-1 Mariusz Pawełek, polski golkiper Konyasporu wyszedł z bramki do prostopadłego podania z głębi pola i zamierzał mocnym wybiciem zażegnać niebezpieczeństwo. Wszystko byłoby pewnie w porządku, gdyby nie to, że Pawełek nie zdołał skomunikować się z obrońcą Konyasporu Kamilem Zayatte, który co prawda wyraźnie wyprzedzał napastnika rywali - Drago Gabrcicia, ale wpadł na pomysł, by ułatwić zadanie Polakowi i lekko odegrać mu piłkę. Pawełek nie był przygotowany na taki obrót sprawy i nie zdążył w porę zareagować. Futbolówka zagrana przez Zayatte potoczyła się między nogami polskiego bramkarza, a po chwili dopadł do niej Gabrcić, który ze stoickim spokojem, nieatakowany przez nikogo, wjechał z piłką do bramki. Potem Polak popełnił jeszcze błąd źle obliczając tor lotu piłki po dośrodkowaniu, ale za to w końcówce meczu doskonale interweniował po mocnym uderzeniu głową Romana Bednara. Zobacz feralną interwencję Mariusza Pawełka (od 0:35): Pawełek nie po raz pierwszy wpuścił kuriozalną bramkę, choć dotychczas wpadki zdarzały mu się raczej wyłącznie w Ekstraklasie. Popularny "Mario" długo był podstawowym bramkarzem Wisły Kraków, do której przeszedł z Odry Wodzisław i pod Wawelem "słynął" z tego, że w pozornie niegroźnych sytuacjach popełniał błędy. Formę na wysokim poziomie ustabilizował dopiero w rundzie jesiennej sezonu 2010/2011, ale nawet to nie przekonało trenera Roberta Maaskanta, by w dalszym ciągu dawać mu szansę w bramce krakowskiego zespołu. Konyaspor - MKE Ankaragucu 0-2. Zobacz raport z meczu!