Zwycięstwo w Monday Night Football oznacza trzecią wygraną z rzędu Patriots, którzy po jedenastu seriach spotkań legitymują się bilansem 9-1. Chiefs (3-7) praktycznie stracili szansę na playoffs. Znów kluczowa okazała się zespołowa gra "Patriotów". Zespołowa nie oznacza oczywiście, że bez lidera. Nim był quarterback Tom Brady, który podał na 315 jardów, tym na przyłożenie do Deiona Brancha. To wystarczyło, by mistrzowie wygrali po raz 24. w ostatnich 25 spotkaniach i po raz trzeci z rzędu. Patriots wykorzystali nieobecność w szeregach gospodarzy running backa Priesta Holmesa (kontuzja kolana), minimalizując "biegową" grę Chiefs do minimum (64 jardy). Na nic zdała się więc dobra postawa Trenta Greena. Quarterback ekipy z Kansas City podał na 38 jardów oraz dwa przyłożenia (oba do Eddie'ego Kennisona), obnażając osłabioną drugą linię obrony gości, występującą bez cornerbacków Ty Lawa i Tyrone'a Poole'a. Umiejętne gospodarowanie czasem przez Patriots w trwającej prawie 4,5 minuty ofensywnej serii zakończonej celnym strzałem z 28 jardów Adama Vinatieriego (27-19) sprawiło, iż podopieczni Dicka Vermeila mogą pożegnać się z myślą o grze w "postseason".