Trasa i warunki nie należały do najłatwiejszych. W przypadku narciarzy rywalizujących na stojąco na jednej narcie, jak Szczęsny, miało to ogromne znaczenie. "Krótko po starcie wpadłem w dziurę, straciłem równowagę i wypadłem z trasy. Nie byłem zresztą wyjątkiem. Ponad połowa startujących zawodników nie osiągnęła mety, a spośród tych, którzy jak ja, ścigają się na jednej nodze, supergigant ukończył tylko jeden" - powiedział 32-letni Szczęsny (BZSR Start Bielsko-Biała), który po raz trzeci jest na paraolimpiadzie. Do narciarstwa trafił w szkole średniej. Pierwsze kroki stawiał w Starcie Kielce, a zachęcił go prezes klubu Bogumił Bujak. W reprezentacji Polski jest od 13 lat. Największy sukces to siódme miejsce w mistrzostwach świata w katalońskiej La Molinie w sezonie 2012/13, a największa prędkość, jaką osiągnął na jednej nodze, to prawie 115 km/h. O ogromnym pechu może mówić chorąży ekipy, niedowidzący 23-letni Krężel (WSSiRN Start Katowice), który startuje z przewodniczką Ogarzyńską (SSR Start Poznań). Po bardzo dobrym przejeździe uplasowali się na siódmej pozycji, dwie wyżej niż cztery lata temu w Vancouver, ale... "Niestety, po zawodach okazało się, że wiązania Ogarzyńskiej nie spełniają wymogów technicznych. Na porannym treningu zawodniczce zepsuło się to urządzenie i natychmiast je wymieniono. Sędziowie jednak stwierdzili, że wysokość płyty narty i wiązania przekracza o... dwa milimetry dopuszczalne 50" - poinformowała attache prasowy reprezentacji Paulina Malinowska-Kowalczyk. Jak zaznaczył prezes Polskiego Związku Sportów Niepełnosprawnych Łukasz Szeliga, najważniejsze dla zawodników, to zapomnieć o tej sytuacji i skoncentrować się na następnych startach. "Supergigant nie jest naszą koronną konkurencją. Traktowaliśmy go raczej jako trening i sprawdzian przed superkombinacją" - dodał Szeliga. 30-letni Rosiek (ZSON Start Nowy Sącz, dysfunkcja nóg) łączył duże nadzieje ze startem na 15 km. "Liczyłem na miejsce w czołowej dziesiątce. Zabrakło 15 sekund" - powiedział z nutką żalu.