TU ZNAJDZIESZ wszystko, co potrzebujesz wiedzieć o turnieju hokejowym! Czekają nas świetne mecze, a w starciu największych gwiazd na lód sypać się będą iskry. Wydarzeniem nie tylko samego turnieju, ale całych igrzysk może być pojedynek dwóch najlepszych hokeistów świata i jednocześnie liderów dwóch najsilniejszych ekip Kanady i Rosji - Sidneya Crosby'ego z Aleksandrem Owieczkinem. Ich rywalizację na taflach NHL można porównać jedynie do lat świetności hokeisty wszech czasów Wayne'a Gretzky'ego. Teraz walka "Ovie" i "Sida" nabierze nowych barw w blasku olimpijskiego złota. "Sid the Kid" to wielka nadzieja Kanadyjczyków, dla których hokej jest świętością. Nie bez powodu to właśnie Gretzky nadał Crosby'emu przydomek "The Next One", widząc w nim następcę swojego hokejowego geniuszu. Crosby szybko zdobył renomę cudownego dziecka, a jego fantastyczna gra sprawia, że cieszy się gigantyczną popularnością. Widzi na lodzie więcej niż inni i potrafi to perfekcyjnie wykorzystywać. Jest idolem milionów, choć większym showmanem jest Rosjanin. Aleksander "Wielki" porywa charyzmą. Reaguje niesamowicie żywiołowo - jednych to pociąga, innych denerwuje. Gołym okiem widać, że w grę wkłada całe serce, a nieskrywaną radością z gola czy asysty ładuje swoje akumulatory. Ostro gra ciałem, wie jak sprowokować rywala. Potrafi zrobić prawdziwy show. "Muszę wam powiedzieć, że kocham tego dzieciaka. Jest jedynym gościem, który strzelił gola w meczu z moją drużyną i posłał mi buziaka!" - powiedział Wayne Gretzky. ZOBACZ JAK OWIECZKIN PROWOKUJE CROSBY'EGO Owieczkin ma poczucie humoru i duży dystans do samego siebie. Gdy stracił ząb, długo zwlekał ze wstawieniem nowego. Bez "jedynki", za to z szerokim uśmiechem, podpisywał kontrakt wart 124 mln dolarów (pierwszy dziewięciocyfrowy w historii NHL). Zapytany o to co sobie kupi, odparł: "Czuję, że już wszystko mam ". "Może nową jedynkę?" - zapytał właściciel klubu Ted Leonsis. "To już wolę brzytwę" - odparł Owieczkin gładząc się po nieogolonej brodzie. O ile Crosby'ego się podziwia, o tyle rosyjski fenomen rozpala wielkie emocje. Jedni go uwielbiają, inni nie znoszą, ale właśnie takiej gwiazdy potrzebuje każda dyscyplina sportu. Gdy w 2006 roku strzelił jedną z najbardziej spektakularnych bramek w historii NHL w meczu z Phoenix Coyotes (sunąc po lodzie na plecach, w dodatku tyłem do bramki), liczba widzów na meczach Capitals wzrosła o piętnaście procent. "Ovie" wielokrotnie pokazał, że potrafi przyćmić na lodzie każdego, nie wyłączając Crosby'ego. Nie ma jednak czegoś, co zdobył już młodszy o dwa lata rywal - mistrzowskiego pierścienia. ZOBACZ NIESAMOWITEGO GOLA ALEKSANDRA OWIECZKINA Crosby został najmłodszym zawodnikiem w historii, który w sezonie zasadniczym zdobył ponad 100 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, a pół roku temu także najmłodszym kapitanem, który zdobył ze swoją drużyną Puchar Stanleya. W tym sezonie obaj giganci zmierzyli się dwukrotnie. W obu meczach wynik otwierał Crosby, ale bohaterem zostawał Owieczkin. Przed kilkoma dniami dał prawdziwy popis i od stanu 1-4 poprowadził swój zespół do zwycięstwa 5-4. Ustrzelił hat-tricka i dołożył asystę przy złotym golu w dogrywce. Końcem stycznia także górą był "Ovie". Strzelił dwa gole i zaliczył asystę, a Capitals wygrali 6-3. W Vancouver ich pojedynek, nawet ten korespondencyjny w pierwszej fazie turnieju, będzie tematem numer jeden. Mirosław Ząbkiewicz KARUZELA RUSZA OSTRO! USA - Szwajcaria LIVE! Tego nie możesz przegapić! CZYTAJ TAKŻE Nowe zasady olimpijskiego turnieju hokeja NHL wstrzymało rozgrywki, gwiazdy ruszają na lód Gaborik opuści dwa pierwsze mecze Słowaków Bramkarze USA muszą usunąć napisy z kasków