"Oti" nie obiecuje jednak, że w Kanadzie stanie na podium. "Naprawdę nie myślę o medalach. Zresztą nigdy się na ten temat nie wypowiadałam, nie obiecywałam niczego. Teraz tego nie zmienię" - powiedziała w "Życiu Warszawy". Jędrzejczak koncentruje się na starcie na 200 m stylem motylkowym, na którym to dystansie broni tytułu mistrzowskiego. "Tradycyjnie groźne będą: Węgierka Ewa Risztow, Japonka Yuko Nakanishi i Amerykanka Mary Descenza. One w tym roku pływają w granicach dwóch minut i ośmiu, dziesięciu sekund. Dziewczyn z takimi czasami jest zresztą wiele. Do zwycięstwa powinien wystarczyć wynik w okolicach 2.07. Gdybym popłynęła w tych granicach, byłoby świetnie" - stwierdziła. Ten wynik jest w jej zasięgu, bo w w tym roku już tak szybko popłynęła. W Canet osiągnęła 2.07,90, co jest najlepszym rezultatem na świecie. "Ten wynik przyszedł po ciężkim zgrupowaniu, gdy w trakcie jednego tygodnia przepłynęłam 120 kilometrów. Potem trochę odpoczęłam i złapanie świeżości dało bardzo pozytywny efekt. Mam nadzieję, że podczas mistrzostw świata będzie tak samo. Chociaż muszę przyznać, że wynik z Canet bardzo mnie zaskoczył, bo nie udało mi się potem popłynąć tak szybko. Brakuje mi trochę stabilności formy" - powiedziała Jędrzejczak.