Otylia Jędrzejczak na 200 m delfinem uzyskała skromne 2:15.73 (długi basen), z trudem wygrała ze słabiutką rywalką z Czech. Po pół roku przyznała się, że wówczas nie była pewna, czy dopłynie do mety. Dwa miesiące później, podczas mistrzostw Polski w Ostrowcu, osiągnęła 2:08.63. Mogliśmy więc powiedzieć, że mistrzyni olimpijska wróciła na dobre. Bardziej dojrzała, skupiona na pracy, często zamyślona, z nieodłączną czarną opaską na przegubie. Znów trenowała jak dawniej, a może nawet jeszcze chętniej. W budapeszteńskich mistrzostwach Europy wystąpiła w trzech konkurencjach i wywalczyła trzy medale. Gdy koleżanki ze sztafety poprosiły ją, by wsparła je już w porannych eliminacjach, zgodziła się natychmiast. Poszło wspaniale - rekord Polski 8:01.60. W finale srebro z fantastycznym rekordem kraju 7:56.32. Otylia na pierwszej zmianie też rekordowo - 1:57.15. Na zakończenie imprezy sięgnęła po dwa złote medale: na 200 m dowolnym, po którym pisano, że Polka popłynęła najbardziej inteligentnie z finalistek, oraz na 200 m delfinem. Na tym ostatnim dystansie jako druga pływaczka w Europie zdobyła złoto po raz czwarty z rzędu! KISS