Zajęcia odbyły się na sztucznym boisku w Skotnikach. Piłkarze, poprzez losowanie, zostali podzieleni na cztery 6-osobowe zespoły. Składy drużyn: * Żółci: Wojciech Łobodziński, Gordan Bunoza, Radosław Sobolewski, Daniel Brud, Mateusz Kowalski i Grzegorz Kurdziel jako bramkarz * Niebiescy: Andrzej Bahr, Kazimierz Moskal, Łukasz Burliga, Piotr Brożek, Dragan Paljić i Milan Jovanić * Pomarańczowi: Robert Maaskant, Paweł Brożek, Łukasz Garguła, Nourdin Boukhari, Andres Rios i Filip Kurto * Czerwoni: Maciej Żurawski, Andraż Kirm, Cezary Wilk, Tomas Jirsak, Patryk Małecki i Mariusz Pawełek. Każda drużyna miała swojego "grającego trenera", którym był jeden z piłkarzy, natomiast obecny sztab szkoleniowy tym razem ograniczył się tylko do grania. "Łobo" prowadził Żółtych, Dragan Paljić Niebieskich, dowódcą Pomarańczowych został Nourdin Boukhari, a Czerwonych - Patryk Małecki. Wcześniej rozgrzewkę prowadziło dwóch innych szkoleniowców: Piotr Brożek i Andres Rios. Turniej składał się z dwóch rund, w której każdy grał z każdym, a mecze trwały po 5 minut. Najpierw do boju ruszyli Żółci i Niebiescy. Minimalnie lepsi okazali się ci drudzy, wygrywając 1-0. Następnie Pomarańczowi grali z Czerwonymi. Dwie bramki dla swojej drużyny zdobył Andraż Kirm. Gola kontaktowego strzelił Paweł Brożek. Pomarańczowi w końcówce mogli wyrównać, ale jak to określił trener Maaskant: "Było 150 podań i żaden nie strzelił!". W trzecim spotkaniu po raz kolejni Żółci musieli uznać wyższość przeciwnika, którym tym razem byli Czerwoni. Po pierwszej rundzie na czoło stawki wysunęła się drużyna Czerwonych, która miała komplet punktów. Na końcu byli Żółci, którzy przegrali wszystkie trzy mecze i na dodatek nie zdobyli ani jednej bramki. W drugiej rundzie do odrabiania strat ruszyli Pomarańczowi, dla których bramki zaczął strzelać Andres Rios. W drugim pojedynku zawodnicy trenera Boukhariego pokonali 4-2 drużynę trenera Małeckiego, jednak porażki w dwóch pierwszych meczach zadecydowały o tym, że to rywale cieszyli się z końcowego triumfu. Czerwoni w sześciu mini meczach odnieśli 5 zwycięstw, ale kto wie, jak by się potoczyły ich losy, gdyby sędzia Jarosław Krzoska podyktował rzut karny dla Niebieskich w spotkaniu przegranym 0-1 właśnie ze zwycięzcami turnieju. Z decyzją arbitra nie mógł pogodzić się Piotr Brożek, który stwierdził: "I tak jesteśmy mentalnymi zwycięzcami!". Drugie miejsce przypadło Pomarańczowym. Na dodatek najskuteczniejszym strzelcem zawodów był piłkarz tej drużyny - Andres Rios, który trafił do siatki przeciwników 5 razy. Trzeci byli Niebiescy, a miejsce czwarte przypadło Żółtym, którzy co prawda przegrali wszystkie 6 spotkań, ale zdołali strzelić jedną bramkę. Miniturniejem piłkarze Wisły Kraków pożegnali się z rundą jesienną. Do treningów wracają w przyszłym roku - 17 stycznia.