Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej kapitan kadry, Damian Wleklak poinformował o napiętej sytuacji na linii reprezentacja - związek. Jednocześnie zapewnił, że ta sytuacja nie będzie miała wpływu na występ "Biało-czerwonych" podczas trwającego turnieju międzynarodowego. W środę w Kaliszu Polacy zwyciężyli z Czechami 28:27, jednak po spotkaniu nie ujawnili, jakiej materii może dotyczyć konflikt. Wątpliwości wzbudził natomiast fakt, iż podopieczni Bogdana Wenty wystąpili w koszulkach z zaklejonym logo sponsora. - Widać, że było za dużo koszulek zakupionych i trzeba było zakleić logo - ironizuje bramkarz reprezentacji Polski, Sławomir Szmal. - Na pewno z minuty na minutę nie można koncentrować się wyłącznie na meczu, bo coś w głowach pozostaje - mówi Szmal. - Powiedzieliśmy jednak sobie, że ta sprawa jest drugorzędna, bo chcemy zagrać dla kibiców. Na pewno w ciągu dwóch dni powinno się wszystko wyjaśnić. W czwartek po potyczce przeciwko Słowacji w bydgoskiej hali Łuczniczka ma dojść do rozmów z przedstawicielami ZPRP. Zabraknie jednak prezesa związku, Andrzeja Kraśnickiego, który w sprawach prywatnych przebywa w Niemczech. - Spodziewaliśmy się tego - oznajmił Szmal. - Prezes dość często nie chce się pojawiać na naszych zgrupowaniach. Zamiast Kraśnickiego z piłkarzami ma rozmawiać... sędzia Marek Góralczyk, który prowadził w środę spotkanie Słowacja - Rosja (33:36), a w związku pełni funkcję sekretarza generalnego. - Takie osoby, jak sekretarz generalny, nie mają kompetencji do podejmowania wiążących decyzji - tłumaczy Szmal. W czwartek o godz. 20 Polacy zagrają ze Słowacją. W piątek, w ostatnim dniu turnieju, zmierzą się z Rosją, a to spotkanie odbędzie się w poznańskiej Arenie.