Jedno jest pewne, jak na sytuację kadrową (kontuzja wyeliminowała Tkaczyka, Jurasik był prosto z wakacji, a M. Lijewski po wycięciu migdałków stracił kilogramy, a z nimi szczytową formę) "Biało-czerwony" wypadli znakomicie. Wygrali "grupę śmierci" z Niemcami, Szwecją i Słowenią, w meczu z tymi ostatnimi wykazując się niezłomnością i walką do końca. Zapierający dech w piersiach był również mecz z Czechami, w którym Jaszka wspaniałym wyskokiem przechwycił piłkę i uniemożliwił rywalom doprowadzenie do remisu w ostatniej sekundzie, a tym samym awans do wielkiej "czwórki". Nic dziwnego, że w poniedziałek na Okęciu reprezentację witały wiwatujące tłumy. Entuzjazm był taki, jakby Orły przywiozły złote medale! Co zaważyło na porażce w decydujących starciach o medale? Na koniec rywalizacji w grupie ćwierćfinałowej ekipa Wenty uległa grającym z nożem na gardle Francuzom, lecz walkę o medal przegraliśmy tak naprawdę w starciu z Chorwatami, a dokładniej w jego drugiej połowie. Pierwszą Polacy rozegrali wspaniale, wysoką obroną w imponującym stylu zatrzymali rywala w ataku, najlepszym tego dowodem był wynik - 10-9. Po przerwie biało-czerwona maszynka do wygrywania meczów zacięła się i polegała tylko na interwencjach Sławomira Szmala, a to było za mało. ZOBACZ KOŃCÓWKĘ MECZU POLSKA - CHORWACJA: W starciu Polska - Chorwacja nie popisali się sędziowie, ale też jedynym efektem protestów Bogdana Wenty była żółta kartka, która pociągnęła za sobą stratę piłki w momencie, w którym zespół próbował jeszcze odrobić straty. Wentę trzeba rozgrzeszyć. Walczył z sędziami, jak o swoje dzieci. W fazie grupowej wśród punktujących nie mieliśmy zdecydowanego lidera. Wyrównany, szeroki skład był wtedy atutem. W meczach "o wszystko" taki lider by się przydał. Chorwaci mieli Ivano Balicia, Francuzi Nikolę Karabaticia, a my? Szmala, który bronił za dwóch, ale nie mógł nic zrobić, by przerwać długie minuty indolencji strzeleckiej zespołu. Dobre momenty miał Karol Bielecki, ale potrafił też w dziecinny sposób tracić piłkę (jego trzy straty z rzędu w spotkaniu z Czechami oznaczały gorącą końcówkę). Jedno jest pewne: czas pracuje dla Wenty i jego załogi. Z roku na rok jego ekipa z wchodzącymi do niej takimi perełkami, jak Tomasz Rosiński, czy Piotr Wyszomirski, powinna być coraz mocniejsza. Z przegranej walki o medale Wentę i jego załogę całkowicie rozgrzeszają kibice. W naszej ankiecie, w której zapytaliśmy o ocenę występu reprezentacji Polski na ME, aż połowa fanów wybrała opcję "Gdyby nie sędziowie, to byłby medal". <a href="http://sport.interia.pl/raport/me-pilka-reczna-austria-2010/ankiety/ocen-wystep-polski-na-me-pilkarzy-recznych-w-austrii/wyniki,18042">Zobacz wyniki ankiety!</a> CZYTAJ RÓWNIEŻ: <a href="http://sport.interia.pl/raport/me-pilka-reczna-austria-2010/news/orly-wenty-juz-w-polsce,1432900">Orły Wenty już w Polsce</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/me-pilka-reczna-austria-2010/emocje-na-goraco-z-austrii/news/wenta-idzie-na-wojne-z-sedziami,1432653,6771">Wenta wchodzi na wojenną ścieżkę z sędziami</a>