Piłkarzy wracających z Belfastu, gdzie przegrali z Irlandią Płn. 2:3, witali przede wszystkim dziennikarze i podróżni oczekujący na swoje połączenia. "Niepotrzebnie robicie z nich bohaterów" - powiedział jeden z pasażerów. Jednym z nielicznych typowych kibiców był mieszkaniec Bytomia, który z synem przyjechał zrobić pamiątkowe zdjęcie. "Przeżyliśmy w sobotę jedno z największych upokorzeń jako polscy kibice. Mimo to zdecydowaliśmy się tu przyjechać" - powiedział. "Zagraliśmy wczoraj słaby mecz, popełniliśmy wiele błędów, a tracąc trzy gole trudno myśleć o wygranej. To nie jest tak, że koledzy obwiniają o porażkę Artura Boruca. Kilka razy uratował nas w innych meczach, a zawsze jest tak, że wygrywa i przegrywa cała drużyna. Teraz musimy już myśleć o kolejnym spotkaniu" - powiedział asystent Beenhakkera Rafał Ulatowski. Kadrowicze mają w planach dwa treningi w poniedziałek, a we wtorek autokarem pojadą do Kielc. W "Piramidzie" gościli ostatnio przy okazji meczu z Czechami na Stadionie Śląskim w październiku 2008. Wtedy jednak nastroje były zupełnie inne, bo Polacy w Chorzowie pokonali Czechów 2:1.