- Mecz dziwny. Wisła miała wygrać, a my mieliśmy się nie dać. Gra się jak rywal pozwala. Jak się zdobywa bramkę i walczy do końca, aby utrzymać wynik i ambicji nie brakuje, to czasem się udaje. Jestem szczęśliwy, że nam się w derbach udało - mówił Wielki Orest. - Wygraliśmy dzięki ambicji. - Czy Wiśle zabrakło ambicji? Nie chcę tego komentować, tym bardziej, że pan reprezentuje "Fakt" - powiedział do dziennikarza bulwarówki. - Skoro Wisła po raz pierwszy od 50 lat przegrała u siebie mecz w ekstraklasie z Cracovią, to pewnie przechodzę do historii - powiedział trener Lenczyk. - Podkreślam, że nie jest to moja drużyna. Ja jestem tylko jej trenerem. Skoro jednak pod moją wodzą Cracovia wygrywa z Wisłą, Lechem , nie daje się Legii, a więc wszystkimi drużynami, które reprezentowały nas w pucharach, to chyba nie jest aż tak źle. Aczkolwiek nasza sytuacja w tabeli ciągle nie jest różowa. - Jeżeli Goliński jest ojcem zwycięstwa, to było jeszcze 10-12 matek, które brały udział w tym meczu - dodał trener "Pasów". Z poziomu meczu nie był zadowolony. - Rzymianie kiedyś wymyślili, a potem jakiś sukinsyn z Niemiec to powtarzał, że "Zwycięzców się nie sądzi". Mam nadzieję, że będziecie dla nas łaskawi w ocenie - apelował do dziennikarzy. Michał Białoński, Sosnowiec CZYTAJ TEŻ: Sensacja! Wisła - Cracovia 0:1 Skorża widział strach w oczach wiślaków Wołowski: Taki lider, jaki mistrz