Jak Pana samopoczucie po operacji łękotki? - Można powiedzieć, że jest dobrze. Dzisiaj pierwszy dzień poruszam się bez kul, a w poniedziałek mam zdjęcie szwów. Także wtedy zaczynam pełną rehabilitację. Rehabilitacja będzie przebiegać pod opieką Piotra Sochy, waszego fizjoterapeuty? - Tak, pod jego okiem. Na początku będzie trochę zajęć na basenie i na siłowni. Może Pan mówić o sporym pechu. Pana kontuzja przytrafiła się tuż przed zgrupowaniem reprezentacji, na które był Pan powołany - Wiadomo, że kontuzja nie wybiera. W takim momencie nikt nie byłby zadowolony z urazu. Mimo wszystko, chciałbym już o tym zapomnieć i wrócić do pełnego zdrowia, przygotować się do następnych meczów. Stadion przy ul. Oporowskiej jest dla Pana pechowy. W zeszłym sezonie, jeszcze w barwach GKS-u miał Pan poważny wypadek w meczu ze Śląskiem. - Tak się złożyło, że dwie poważniejsze kontuzje w karierze miałem we Wrocławiu. Na pewno mile nie będę wspominał meczów ze Śląskiem. Ten rozbrat z piłką jest Pana najdłuższą przerwą w karierze spowodowaną kontuzją? - Kiedyś miałem też uraz stawu skokowego i wtedy rehabilitacja przeciągała się i trwała dosyć długo. Ciężko mi powiedzieć, kiedy tak naprawdę wrócę do pełnego treningu Mam nadzieję, że jak najszybciej. Myślę, że ta przerwa będzie podobnej długości, co po tamtej kontuzji. Panie Piotrze, bez Pana i Arkadiusza Barana defensywa Cracovii znacznie traci na wartości. Czy zmiennicy są w stanie Panów zastąpić? - Nie ma ludzi niezastąpionych. Aczkolwiek wiadomo, że częste zmiany w składzie spowodowane kontuzjami lub tak, jak teraz brak Przemka Kuliga w meczu ligowym po czerwonej kartce, nie wpływają dobrze na drużynę. Jak widać było po wynikach, skład zaczął się krystalizować, zaczęliśmy się zgrywać, a tu ktoś łapie czerwoną kartkę, ktoś inny ma kontuzję. To nie może być dobre dla drużyny. Jest Pan najmłodszym ze środkowych obrońców w zespole, ale równocześnie jest Pan etatowym zawodnikiem Cracovii. Z kim najlepiej się Panu współpracuje na boisku? Z Michałem Karwanem, Łukaszem Tupalskim czy Semjonem Miloseviciem? - Poprzednią rundę, przed którą przyszedłem do Cracovii grałem ustawiony razem z Łukaszem Tupalskim. Nasza współpraca układała się bardzo dobrze. Widać to było po wynikach. Byliśmy zgrani, dobrze się uzupełnialiśmy. Natomiast w tej rundzie zacząłem z Michałem Karwanem. Też uważam, że dobrze to momentami wyglądało. Widać także było pewne niedociągnięcia i błędy. Później Michał został zmieniony na Semjona. Z nim zagrałem niecałe dwa mecze. Ciężko mi ocenić tą współpracę, ponieważ oba spotkania przegraliśmy. Wiadomo, że częsta rotacja nie wpływa dobrze na defensywę i wyniki. Jak Pan ocenia szanse Polski w dwumeczu z Czechami i Słowacją? - Uważam, że trzeba spełnić plan maksimum. Nie można się rozdrabniać i wyliczać czy remis ze Słowacją, czy z Czechami. Reprezentacja gra o pełną pulę. Jeżeli chodzi o szanse, to jesteśmy w stanie osiągnąć dobry wynik, który wpłynąłby bardzo dobrze na atmosferę wokół reprezentacji. Nie mówiłoby się o perturbacjach w PZPN-ie czy wewnątrz kadry, tylko o zwycięstwach.