Menadżer Newcastle nie pozostał dłużny i postanowił opowiedzieć o kulisach rozstania z N'Zogbią. - To śmieszne. - stwierdził Kinnear - On żyje w świecie swoich własnych fantazji. Gdy był jeszcze zawodnikiem Newcastle, nie było dnia, żeby nie opowiadał jakiś bajkowych historii o tym, jaki to klub go nie chce zatrudnić. Najpierw przyszedł i powiedział mi, że Arsenal chce go kupić. Za tydzień była to Aston Villa. Innym razem Manchester United, potem Real Madryt, a za chwilę Lyon. Za każdym razem, gdy przychodził z nową wieścią, wyraźnie dawał mi do zrozumienia, że nie chce już dłużej grać w Newcastle. Zrobiłem więc jedyną sensowną rzecz w tej sytuacji - oddałem go do Wigan. - Gdy przyszedł za pierwszym razem, powiedziałem: OK, puszczę Cię do Arsenalu, tylko przyjdź do klubu ze swoim agentem - twierdzi szkoleniowiec. - To samo powtarzałem za każdym razem. Do dziś nie zobaczyłem na oczy jego reprezentanta. Menadżer Newcastle postanowił więc sprawdzać osobiście, czy faktycznie Arsenal, czy Aston Villa miały zamiar kupić jego piłkarza. - Zadzwoniłem do "Kanonierów", okazało się, że tak nie jest. Powiedziałem więc N'Zogbii: "oni wcale nie chcą Cię kupić, więc czy możemy zostawić tę sprawę i skoncentrować się na grze dla Newcastle?" Potem dzwoniłem do Martina O'Neilla. Okazało się, że Aston Villa też go nie chce. "Marnujesz mój czas, nie wiem dlaczego wymyślasz te wszystkie historie" - powiedziałem zawodnikowi. Kinnear podkreśla jednak, że za każdym razem zapewniał piłkarza, że pozwoli mu odejść. Doszło do tego, że trener za wszelką cenę chciał się już pozbyć krnąbrnego zawodnika. - "Nie potrzebuję aż tak bardzo pieniędzy, więc wymienię Cię za innego piłkarza, zgoda?" - powiedziałem mu. Tak czy inaczej, cieszę się, że jest już w Wigan - stwierdził Kinnear. - Czy N'Zogbia był najbardziej problematycznym i męczącym przypadkiem zawodnika, z jakim miałem do czynienia? Cóż, miałem wielu problematycznych piłkarzy w swojej karierze. Jednak trzeba było go sprzedać do Wigan, bo po czymś takim drużyna przestałaby go akceptować - przekonywal Kinnear. - On potrzebuje, żeby ktoś sprowadził go na ziemię. Nikt nie wątpi, że to dobry piłkarz, ale jego zachowanie jest niepoważne.