"Podchodzę do tego tak, że przed pierwszym gwizdkiem, wychodzimy na murawę w jedenastu ludzi i przeciwko nam staje też jedenastka - tym razem z ligi włoskiej. Na początku każdy ma równe szanse - mówi Rengifo. - Do tego, Lech nie grał jeszcze z rywalem z tamtej ligi, więc tymi meczami w pucharach tworzymy historię klubu. Każdy z nas zdaję sobie z tego sprawę, jak ważne to mecze dla Lecha, kibiców, polskiej piłki. Kibice zaczepiają nas w Poznaniu, nawet starsi ludzie i mówią - wygrajcie z tymi Włochami . Napastnik Lecha nie przejmuje się słabszą skutecznością w meczach sparingowych". "Ciągle podkreślam, że to były jednak tylko mecze towarzyskie. Z różnymi rywalami - mocniejszymi, jak Spartak Moskwa w Turcji, gdzie nie udało nam się zdobyć gola. I słabszymi, jak ostatnio w niedzielę zespół z I ligi. Na obozie nie byliśmy może super skuteczni, ale pamiętajmy, że to były tylko sparingi. Najważniejsze dla drużyny, że w końcu zaczęliśmy w meczu zamieniać okazję na bramki. W ostatnich meczach miałem świetne podania od "Murasia" czy Semira, a z tego żyje tak naprawdę napastnik". Na Rengifo liczy także trener Franciszek Smuda. "Hernan świetnie gra tyłem do bramki rywala, to on ma walczyć z obrońcami przeciwnika. Prawdziwy napadzior, który nie boi się walki z rosłymi stoperami rywali" - uważa "Franz".