W czwartek złoty medalista pekińskich igrzysk zdobył w Bielsku-Białej ósmy w karierze tytuł mistrza Polski na stadionie, uzyskując w ostatniej próbie swój najlepszy w tym sezonie rezultat - 21,25 m. - To było poprawne pchnięcie, takie, jakiego bym sobie życzył częściej. Wcześniejsze nie były dobre, ale trudno się dziwić, bo Tomek nie opanował jeszcze nowej techniki - powiedział Olszewski. Jak uzasadnił, zmiana sposobu pchania kuli była koniecznością. Dwa lata temu w Pekinie lekkoatleta AZS AWF Warszawa ważył 130 kg, dziś - 140 kg. - Nie będę mówił o warsztacie szkoleniowym, bo to akurat kibica nie interesuje. Sprowadza się to do niuansów, które dla postronnych osób nie są widoczne. Mało kto zauważa różnice w tym, co robił Tomek w kole wczoraj, a co robi dziś. Trener zaznaczył, że ten sezon jest ostatnim "dzwonkiem" na skorygowanie techniki pchania kuli. - W przyszłym roku są mistrzostwa świata, natomiast za dwa lata igrzyska w Londynie. A mnie interesuje nad Tamizą tylko podium, nie mistrzostwa Polski, Europy czy świata. I Tomek o tym wie, bo poczuł już smak olimpijskiego sukcesu i chce przeżyć taką chwilę jeszcze raz. Olszewski wspomniał, że o olimpijskim konkursie w 2008 roku zaczął myśleć nie po ateńskich igrzyskach w 2004, a dużo wcześniej, bo po Sydney w 2000. I z tym nastawieniem przedłożył projekt utworzenia w Warszawie, na bazie AWF, ośrodka rzutów. - Do mojej koncepcji życzliwie podszedł ówczesny minister sportu Mieczysław Nowicki, dał pieniądze i w 2001 roku mogłem realizować mój zamysł. Ten ośrodek dał dwóch medalistów olimpijskich oraz mistrzostw świata; oprócz Majewskiego - dyskobola Piotra Małachowskiego. Chociaż klubowo związany jest on ze Śląskiem Wrocław, to ma mieszkanie w stolicy i tu, pod okiem Witolda Suskiego trenuje - powiedział Olszewski. Jak podkreślił, najważniejsze jest jednak zdrowie, a z tym jest różnie. - Bywa, że organizm nie wytrzymuje ogromnych obciążeń w procesie szkoleniowym, buntuje się i ... Co będę dalej mówił, wiadomo, efektem są rozmaite dolegliwości. Dziś ćwiczy się na pograniczu ryzyka, że coś pęknie, ale czy jest inna droga na szczyt Olimpu? Nie ukrywam, że Tomek zmaga się ze zdrowotnymi problemami, jednak nie są one zbyt poważne. Staramy się nie przekraczać bariery, za którą jest przepaść. Z Bielska-Białej Majewski wyjechał do Spały i tam będzie trenować. Najbliższy start to ... mistrzostwa Europy (27 lipca - 1 sierpnia). - Przydałby się jakiś kontrolny występ przed Barceloną, ale nie ma gdzie. Może wymyślimy coś w Spale - dodał Olszewski.