Wśród niemieckich kibiców zapanowała euforia. Na berlińskiej "mili kibica" w pobliżu Bramy Brandenburskiej zespół trenera Joachima Loewa dopingowało 350 tysięcy ludzi. Mecz oglądano niemal w każdej restauracji, a po każdym z czterech goli niemieckiej reprezentacji na ulicach słychać było odgłosy petard. "Dzięki chłopcy! To było niesamowite!" - komentuje na stronach internetowych dziennik "Bild". "Niemcy upokorzyły Anglię 4:1 i miały też zasłużone szczęście, gdy sędzia Larrionda (z Urugwaju) nie uznał wyraźnego gola Franka Lamparda" - dodaje gazeta. Przypomina, że tak jak na Wembley podczas finału MŚ między Niemcami a Anglią w 1966 r. piłka odbiła się od poprzeczki, ale tym razem - inaczej niż 44 lata temu, gdzie sytuacja nie była jasna - spadła wyraźnie za linią bramkową. W 1966 r. sędziowie uznali wątpliwego gola Anglika Geoffa Hursta, a Anglia zdobyła mistrzostwo świata. Także według tygodnika "Der Spiegel" nieuznany gol Lamparda jeszcze długo będzie budzić kontrowersje. "Tak wysoko Niemcy jeszcze nigdy z Anglią nie wygrały (...) Niemiecka jedenastka zdeklasowała swego zaciekłego rywala Anglię" - pisze "Spiegel" na swych stronach internetowych. Ocenia też, że niedzielny mecz był najlepszym występem niemieckiej reprezentacji na tych mistrzostwach, zaś gwiazdą okazał się 20-letni napastnik z Bayernu Monachium Thomas Mueller, który strzelił dwie bramki. Magazyn sportowy "Kicker" komentuje na stronach internetowych, że "Niemcy znów zagrali historyczny mecz, w którym Miroslav Klose dorównał brazylijskiej legendzie futbolu Pele (pod względem skuteczności na MŚ - PAP), Anglia po raz pierwszy skasowała cztery bramki od Niemiec, ale też została skrzywdzona przez sędziego". "Oprócz tego Thomas Mueller swym galowym występem znalazł się w świetle reflektorów" - pisze "Kicker". Według magazynu niemiecka jedenastka była bardziej aktywnym i lepszym taktycznie zespołem. W początkowej fazie gry Anglicy niemal nie przechodzili do ofensywy. "Było to konsekwencją licznych złych podań i pozbawionych pomysłu próba ataku" - komentuje "Kicker". Według "Frankfurter Allgemeine Zeituyng" obecna reprezentacja Niemiec "wydaje się zdolna do wszystkiego". Komentator gazety uznał zwycięstwo 4:1 nad Anglią za "jeden z najpiękniejszych sukcesów (reprezentacji) w ostatnich latach". "Bo tak nieoczekiwanie wysoki wynik przeciwko mistrzom z Premier League z Rooneyem, Lampardem i Gerrardem był triumfem taktycznie niemal doskonałego występu, wzbogaconego świetnymi kombinacjami, jakich często nie można było doświadczać ze strony niemieckiej reprezentacji narodowej na mistrzostwach świata" - pisze "FAZ". Także w ocenie "Sueddeutsche Zeitung" niemieccy piłkarze "przekonali grą kombinacyjną i wymarzonymi kontrami". "Jednak wszystko mogło być inaczej, gdyby sędzia w 38. minucie uznał gola (Anglików), wyrównującego na 2:2" - pisze "SZ". W ocenie bawarskiego dziennika doszło do "niezdarnej powtórki i perfidnego odwrócenia zdarzeń z Wembley w 1966 r.". "Wembley to teraz Bloemfontein" - pisze "Sueddeutsche Zeitung". "Na końcu także ten mecz może zostać zaliczony do znaczących, historycznych i niezapomnianych spotkań, do jakich dochodziło między niemieckimi a angielskimi piłkarzami" - ocenia dziennik. Anna Widzyk