Z tego powodu Marquez będzie zmuszony oglądać najważniejszy mecz rozgrywek z wysokości trybun Stadio Olimpico. Sam piłkarz przyznaje, że ciężko mu się z tym pogodzić. - Jestem jak dziecko, które chce zagrać w finale szkolnych rozgrywek. Zapłaciłbym każde pieniądze, by móc wyjść na murawę w Rzymie - wyjaśnił. - Jestem przekonany, że to będzie wielki spektakl. Oglądanie go z odległości to dla mnie ogromna przykrość, muszę się jednak z tym pogodzić. Moi koledzy wiedzą, że będę ich wspierał z całych sił, by zdobyli kolejny tytuł do kolekcji - dodał. Finał Ligi Mistrzów rozegrany zostanie 27 maja na Stadionie Olimpijskim w Rzymie.