W spotkaniu przeciwko Arce Gdynia popularny "Mały" zupełnie nie istniał. - Trener chciał utrzymać wynik, miałem pograć w środku pola, przetrzymać piłkę, czekając na okazję do kontrataku. Jak się nie gra regularnie to wiadomo, że ciężko jest wejść w mecz. Przez 30 minut nie da się pokazać czegoś wielkiego - uważa Nowacki. Niebawem szeregi zespołu Waldemara Fornalika ma wzmocnić serbski środkowy pomocnik, Bratislav Ristić. Jeżeli ten transfer dojdzie do skutku to Nowacki może liczyć się ze stratą miejsca w kadrze meczowej. - Mam nadzieję, że działacze pozwolą mi odejść. Na razie nie wyrażają na to zgody, a oferta Odry Wodzisław nadal jest aktualna. Nie chcę wchodzić na pół godziny, jestem ambitnym zawodnikiem i czekam na swoją szansę. Rozmawiałem z trenerem i mam nadzieję, że będzie na mnie stawiał. Chcę grać w klubie, w którym będę systematycznie wychodził w wyjściowej jedenastce. Nie jestem jeszcze starym piłkarzem, chciałbym coś osiągnąć. Na razie daję z siebie wszystko grając dla Ruchu. Brakuje mi ogrania - przyznaje. - Zagrałem 50 minut w trzech kolejkach. Moje ambicje sięgają trochę wyżej - dodaje Nowacki.