Po meczu, przy autokarze Wisły, Nikola przeprosił "Łobo". - Nie mam żadnych pretensji - mówił skrzydłowy Wisły, który nie wyszedł bez szwanku z tego zdarzenia. - Czuję jakiś ból w barku - powiedział "Łobo", który wracał do domu z opatrunkiem na barku. - Z całego zdarzenia niewiele pamiętam - mówił. - Dostałem mocny cios, na chwilę mnie zamroczyło, a potem widziałem już, jak arbiter pokazał czerwoną kartkę - opowiadał. Mijailović był bardzo załamany tym co się stało. - Bardzo źle się z tym czuje, przepraszam wszystkich - mówił smutnym głosem. - Graliśmy przecież bardzo dobrze. Jestem pewien, że gdyby nie moja czerwona kartka, to nie przegralibyśmy z Wisłą. Gdy zapytaliśmy Nikolę dlaczego tak się zachował, odparł: - Byłem trochę spóźniony, starałem się przerwać akcję. Chciałem uniknąć zderzenia głowami, więc zaasekurowałem się ręką i wyszło, że uderzyłem Wojtka - wyjaśnił. Mimo, że Korona poniosła czwartą kolejną porażkę, to Mijailović twierdzi, że to koniec czarnej serii. - Wierzę, że w następnych meczach chłopcy podniosą się i zaczniemy wygrywać - zadeklarował. Grzegorz Wojtowicz, Kielce CZYTAJ TEŻ: <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news/wisla-zdobyla-twierdze-kielce-korona-znow-w-9,1390213">Wisła Kraków - Korona Kielce 2:3</a> <a href="http://sport.interia.pl/news/glowacki-na-operacje-zostawcie-nikole-w-spokoju,1390445">Wypowiedzi trenerów Wisły i Korony z "gorącej" konferencji prasowej</a>