Wydawało się, że spotkanie będzie jednostronne, bo goście odbiegali od drużyny Wisły, choćby warunkami fizycznymi. I rzeczywiście, w pierwszych minutach płocczanie sprawiali znacznie lepsze wrażenie. W 13. min prowadzili już 8:5 i wydawało się, że dalsze gole są tylko kwestią czasu. W tym momencie gospodarze uwierzyli w awans do następnej rundy i całkowicie oddali inicjatywę rywalom. W 17. min Wisła przegrywała 8:9, ale w końcówce pierwszej połowy była znacznie lepszym zespołem i uzyskała trzybramkową przewagę. Wydawało się, że niemoc płocczanie mają za sobą. Nic bardziej mylnego. W 36. min goście prowadzili 16:15. Ostatni raz Haukar wygrywał 22:21 w 51. min. Potem prowadzili tylko wiślacy, ale trudno być zadowolonym z ich gry. Wygrali 30:28, co stanowi dość skromną zaliczkę przed rewanżem za tydzień w Islandii. Trener drużyny gości Aron Kristiansson cieszył się z wyniku i podkreślał, że jego piłkarze zagrali bardzo konsekwentnie. - Już nie możemy doczekać się rewanżu - powiedział. Rewanżu nie może się doczekać także trener Wisły Olivier Jensen. - Zdajemy sobie sprawę, że 2 bramki przewagi nie dają pewności awansu. Zawiodła przede wszystkim gra w obronie, choć rywali mieliśmy rozpracowanych i zagrali tak, jak się spodziewaliśmy. Wisła: Morten Seier, Marcin Wichary - Zbigniew Kwiatkowski 5, Jakim Baktrom 1, Arkadiusz Miszka 7, Alexey Peskov, Adam Wiśniewski 2, Vegard Samdahl 1, Bartosz Wuszter 2, Lars Madsen 5, Adam Twardo 4, Sebastian Rumniak 3. Haukar: Aron Edvardsson, Bikir Gudmundson - Tjorvi Porgeirsson, Petur Palson 4, Freyr Brynjarsson 2, Elias Halldorsson 3, Gudmundur Olafsson 1, Jonatan Jonsson, Sigurbergur Sveinsson 10, Heimir Heimisson 1, Stefan Sigurmannsson, Einar Jonsson 2, Bjorgvin Holmgeirrsson 5. Sędziowie: Bogdan Stark i Romeo Stefan (Rumunia). Kary: Wisła - 8; Haukar - 12 minut. Widzów: 1000.