"Biało-czerwoni" byli bardzo rozczarowani po zajęciu czwartego miejsca w drużynowym konkursie w Planicy. Bez Adama Małysza powtórzyć ten wynik będzie jednak bardzo trudno. - Nikt z nas nie oddał dwóch naprawdę dobrych skoków - tłumaczył Kamil Stoch zapytany, czy szanse na podium zawalił Stefan Hula lądując w drugiej serii na 160. metrze. I faktycznie tak było. Kiedy w serii treningowej Stoch uzyskał 226 merów wydawało się, że Polacy będą w stanie powalczyć ze Słoweńcami o trzecie miejsce. Byli na nim po trzech skokach, dopiero wspaniały lot lidera gospodarzy Roberta Kranjca na 223,5 m sprawił, że przeskoczyli drużynę Łukasza Kruczka. Adam Małysz uzyskał największą odległość z Polaków (207,5 m), ale to nie wystarczyło do odparcia ataku Słoweńców. Polacy tracili zaledwie trzy pkt, w drugiej serii gospodarze już tylko powiększali przewagę aż do 39 pkt. Drugi skok Huli rozstrzygnął definitywnie rywalizację o najniższe miejsce na podium. - Zaraz po wyjściu z buli zachwiało mi nartami, starałem się jak mogłem ratować ten skok, ale na niewiele się to zdało - tłumaczył nam załamany Hula. Znakomicie spisał się za to Piotr Żyła oddając najdłuższy skok w życiu (210 m). Ani Stoch, ani Małysz nie polecieli tak daleko, ale oni startowali ze skróconego rozbiegu. - Nie udało się zająć miejsca na podium, choć było blisko. Wiem, że w przyszłym sezonie, gdy zabraknie Adama, będzie jeszcze trudniej drużynie o miejsca na podium, ale wszystko zależy od nas. Musimy wykonać ciężką pracę na każdym treningu, walczyć na każdych zawodach, a wtedy przyjdą efekty - powiedział Żyła, który najpewniej zajmie teraz w polskich skokach miejsce numer "dwa" za Stochem. W następnym konkursie drużynowym Polacy wystartują już bez Małysza (w niedzielę kończy karierę). I wtedy może być już szalenie trudno powtórzyć wynik z soboty. Najmniejszych powodów do zmartwień nie mają za to Austriacy, którzy wygrali drużynowy konkurs na Velikance mając aż 135,5 pkt przewagi nad Norwegami - wynik rekordowy w historii konkursów drużynowych. To była deklasacja, której jednak wszyscy się spodziewali po piątkowym konkursie indywidualnym, kiedy zajęli wszystkie miejsca na podium. Norwegowie mieli w Planicy swoje małe święto żegnając trenera Mikę Kojonkoskiego. Fin wydobył ich z zapaści, poprowadził do wielkich sukcesów i nawet dziś gdy skaczą słabiej wciąż są po Austriakach drugą potęgą. W niedzielę kolejne wielkie pożegnanie na Velikance. Adamowi Małyszowi pozostały w Pucharze Świata dwa skoki. Odejdzie po 15 latach startów, do końca walcząc o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej tego sezonu. Do Andreasa Koflera traci 27 pkt. Michał Białoński, Dariusz Wołowski, Planica Wyniki: 1. Austria 1669,9 (859,4/810,5) (Thomas Morgenstern 215,5/232,0 m, Andreas Kofler 212,0/216,5, Martin Koch 221,5/200,5, Gregor Schlierenzauer 220,0/209,5) 2. Norwegia 1534,4 (775,3/759,1) (Anders Bardal 207,5/212,5, Johan Remen Evensen 201,5/210,0, Bjoern Einar Romoeren 198,5/197,0, Tom Hilde 200,5/198,5) 3. Słowenia 1488,6 (751,8/736,8) (Peter Prevc 185,5/180,5, Jernej Damjan 186,5/220,5, Jurij Tepes 206,0/207,5, Robert Kranjec 223,5/212,5) 4. Polska 1449,7 (748,8/700,9) (Stefan Hula 183,5/160,0, Piotr Żyła 195,5/210,0, Kamil Stoch 206,5/197,5), Adam Małysz 207,5/209,0) 5. Niemcy 1382,8 (721,5/661,3) 6. Czechy 1357,7 (681,5/676,2) 7. Finlandia 1330,3 (690,7/639,6) 8. Francja 1303,0 (688,0/615,0) 9. Włochy 680,0 10. Rosja 658,4 klasyfikacja Pucharu Narodów: 1. Austria 7338 pkt 2. Norwegia 4564 3. Niemcy 3109 4. Polska 3075 5. Finlandia 2436 6. Japonia 1681 7. Słowenia 1557 8. Szwajcaria 1349 9. Czechy 1059 10. Rosja 432