"Józek" od 1 lipca ma być zawodnikiem mistrza Polski Vive Kielce, kontrakt został podpisany na początku stycznia. Ale okazuje się, że będącego w życiowej formie Polaka widzieliby u siebie działacze i trenerzy z Kilonii. Kilka tygodni temu THW zapewniło sobie kolejny, piąty z rzędu tytuł mistrza Bundesligi i trzeci raz z rzędu zdobyło Puchar Niemiec. Także trzeci kolejny raz "Zebry" grają w finale Ligi Mistrzów, którą ostatnio wygrały w 2007 roku. Po tym sezonie kilończyków czekają jednak spore zmiany kadrowe. Najważniejszą jest odejście bodaj najlepszego obecnie szczypiornisty świata Francuza Nicoli Karabatića, który najprawdopodobniej wróci do Montpellier, gdzie mieszka jego rodzina, a ojciec Branko jest w sztabie szkoleniowym mistrza Francji. Jakby THW miało mało zmartwień, to razem z Karabatićem do Montpellier miałby przejść Słoweniec Vid Kavtićnik, a karierę kończy Szwed Stefan Lovgren. Dlatego Niemcy szukają nowych twarzy. Leworęcznego Kavtićnika mógłby zastąpić między innymi Mariusz Jurasik, najlepszy prawoskrzydłowy świata w 2007 roku. Ponieważ Polak ma podpisany kontrakt z Vive, Niemcy musieli by kielczanom zapłacić, i to słono. Nieoficjalnie mówi się, że od 0,5 do 1 mln euro, a najbardziej prawdopodobna kwotą jest 800 tysięcy euro. Tyle nie zgodziły się dać Lwy Renu by wykupić świeżo podpisany kontrakt z Vive. Nieoficjalnie wiadomo, że w Kielcach - mimo podpisanego kontraktu - nie robiono by "Józkowi' problemów z przejściem do takiego klubu jak THW Kiel. Wystarczy, że Niemcy porozumieją się z prezesem Vive Berusem Servaasem, który na razie jest twardy w negocjacjach. - Na 90 procent "Józek" będzie jednak grał u nas - zapowiedział ostatnio kibicom na uroczystej fecie z okazji zdobycia mistrzostwa Polski. Dla Vive pół miliona euro to 2 miliony złotych, czyli 50 procent rocznego budżetu klubu. W dodatku za takie pieniądze mogli by kupić do Kielc dwóch innych graczy europejskiego formatu. Leszek Salva