Z czołowym strzelcem Ekstraklasy poprzedniego sezonu rozmawialiśmy tuż po zakończeniu meczu sparingowego Cracovia - Korona. Niedzielan nie wystąpił na boisku, a całe spotkanie spędził w prywatnej loży na stadionie, w towarzystwie Tomasza Rząsy, a także Jurija Szatałowa i Arkadiusza Radomskiego. 90 minut negocjacji nie przybliżyło go jednak w stronę transferu do Krakowa. - Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji. Jest myślenie i zastanawianie się. Kluczową sprawą są zaległości Korony w stosunku do mnie. Nie wiem też, czy pojadę w czwartek na obóz z Cracovią. Sytuacja jest dynamiczna. Jest nawet ewentualność, że zostanę w Kielcach, bo tam mam naprawdę fajny kontrakt. Mógłbym siedzieć, mieć "czyste papcie" jak to mówią piłkarze i zarabiać pieniądze, ale po co? Pieniądze to nie wszystko. Chcę grać w pikę, bo to sprawia mi radość. Poza tym, lubię się czuć potrzebny, a w Koronie powiedziano mi, że mogę odejść - przyznał Niedzielan. Piłkarz zdementował plotki o ofertach z innych klubów. - Są zainteresowania i zapytania. Nie ma żadnych konkretów, a ja nie lubię czekać. Może się okazać, że będę czekał do ostatniej chwili i przez to nie będę gral w piłkę przez pół roku. Chcę otrzymać pieniądze z Korony i rozwiązać kontrakt, ale w Kielcach średnio to wygląda. Kto może naciskać na klub, żeby wszystko się przyspieszyło? Może i sam Pan Bóg, a i tak nic tu nie pomoże - zażartował. O ewentualnym uregulowaniu zaległości Korony przez nowego pracodawcę słyszeć jednak nie chciał - Jeśli Cracovia zapłaciłaby mi zaległości Korony, to wtedy byłaby już kwota transferowa a mi zostało przekazane, że latem mogę odejść za darmo. Tak powiedział prezes. Z Cracovią rozmawiamy od dłuższego czasu i im szybciej się dogadamy, tym lepiej. Chcę mieć wolną głowę, chcę się skupić na graniu i trenowaniu - zapewnił. - Mieszkam w Krakowie razem z rodziną, więc czemu by nie spróbować w Cracovii? Profesor (Janusz Filipiak - prezes Cracovii - przyp. red.) buduje tutaj coś fajnego. Mam nadzieję, że nie będzie problemów z kibicami przez to, że byłem w Wiśle. Ale przecież tam mnie nie chciano, a ja jestem profesjonalistą i za każdym razem, gdy wychodzę na boisko, to daję z siebie wszystko - powiedział Andrzej Niedzielan. Czytaj także rozmowę z dyrektorem sportowym Cracovii: Tomasz Rząsa: Absolutnie zaskoczymy transferami