"Słyszę coraz częściej alarmistyczne opinie, że komitet zbiera się wyłącznie w sprawie Euro 2012, z podtekstem, że może nam odebrać turniej. To nie tak. Komitet Wykonawczy jest czymś w rodzaju rządu UEFA. Składa się z kilkunastu osób i zbiera raz na kwartał. Spotkanie w Bordeaux było zaplanowane od dawna, a sprawa mistrzostw jest tylko jednym z punktów obrad" - powiedział na łamach "Rzeczpospolitej" prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz. "UEFA nie zamierza odbierać mistrzostw ani nam, ani Ukrainie. To będzie rutynowe spotkanie, na które wspólnie z prezesem ukraińskiego związku piłkarskiego Hryhoryjem Surkisem opracowaliśmy prezentację stanu przygotowań. Może się okazać, że w ogóle nie będziemy musieli jej przedstawiać. Co kwartał otrzymujemy z UEFA raporty sporządzane na podstawie naszych danych" - dodał Listkiewicz. "UEFA nie ma podstaw do odbierania organizacji. Meczów Euro 2012 nie będą organizowali Ukraińcy i Polacy, tylko UEFA. Tak samo dzieje się w Lidze Mistrzów. Martin Kallen, szef komitetu organizacyjnego mistrzostw w Austrii i Szwajcarii, zabrał niedawno żonę, żeby wspólnie objechać Polskę i Ukrainę. Nie poinformował o tym nikogo z PZPN ani z federacji ukraińskiej. Jeździli tylko pociągami, sami kupowali bilety w kasach i rezerwowali hotele. Chcieli się czuć jak zwykli kibice, którzy przyjadą do nas na mistrzostwa. Powiedział później, że ujęła go gościnność Polaków, wszędzie mu się podobało, a zwątpił tylko raz. Kiedy wracając z Ukrainy pociągiem przekraczał granicę, kazano mu wyjść z przedziału, który sprawdzali celnicy. To jeszcze nie byłoby takie dziwne, gdyby nie to, że w korytarzu zobaczył innych celników, rozkręcających sufit wagonu. Poza tym wszystko było w porządku. W roku 2012 takich sytuacji już nie będzie. Rządy obydwu krajów już o to zadbają. O Moskwie też mówiono, że nie podoła organizacji finału Ligi Mistrzów, a wywiązała się z zadania bardzo dobrze" - zakończył prezes PZPN.